"Kraj Środka" i Rosja to bez wątpienia sportowe potęgi. Przykładem niech będą ostatnie, zimowe igrzyska w Pekinie. Obie reprezentacje łącznie zdobyły 47 medali, z czego 15 - złotych (naturalnie, w przypadku "Sbornej" formalnie była to kadra Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego). Od 2018 roku wiąże je memorandum o współpracy na polu sportu. Jak się okazuje, agresja Rosji na Ukrainę niewiele w tej materii zmieniła - choć prawie cały, sportowy świat wyrzekł się zawodników i zawodniczek reprezentujących reżim Władimira Putina, Chiny robić tego nie zamierzają. Rosjanie zacieśniają współpracę z gigantem Jak poinformowano, odbyło się specjalne spotkanie przedstawicieli Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego z władzami odpowiednika z Chin. Jego pokłosiem jest scementowanie dotychczas trwającego współdziałania. "Stoimy przy takim samym stanowisku, uznającym upolitycznianie sportu za niedopuszczalne" - przekazał szef RKOl, Stanisław Pozdniakow. "Omówiliśmy możliwości dalszej współpracy z Chinami w ramach memorandum. Lata 2022-2023 zostały ogłoszone latami wymiany sportowej między Chinami a Rosją" - zaznaczył. Co najbardziej zaskakujące, przekazano, że powstać ma specjalny zespół roboczy, którego zadaniem stanie się przygotowanie kalendarza wspólnych imprez sportowych z udziałem zawodników i zawodniczek z Chin i Rosji. Ma to rzekomo być odpowiedź na liczne prośby, płynące od krajowych federacji różnych dyscyplin, funkcjonujących w obu państwach. Tuż po agresji Rosji na Ukrainę Kreml podpisał z kolei memorandum o współpracy na polu sportowym z Katarem. Jednocześnie, władze liczą, że uda się przywrócić "Sborną" do międzynarodowej rywalizacji oficjalną ścieżką. Mają przesłanki by sądzić, że przynajmniej w przypadku kilku dyscyplin jest to realny scenariusz. Dla przykładu: UEFA zaakceptowała bowiem ich kandydaturę do organizacji piłkarskiego Euro w 2028 lub 2032 roku. Tamtejsza kadra realizuje z kolei regularny program przygotowań do czerwcowych spotkań Ligi Narodów.