Interia: Jesteś pięciokrotnym mistrzem świata, siedmiokrotnym zwycięzcą UK Championship, siedmiokrotnym triumfatorem turnieju Masters. Co chcesz jeszcze osiągnąć w snookerze? Ronnie O’Sullivan: - Ja już nic nie muszę osiągnąć. Cieszę się pracą, cieszę się rywalizacją, cieszę się tym, co robię. Ja nie gram, dlatego, że chcę coś osiągnąć, tylko dlatego, że to kocham. Które z twoich triumfów uważasz za najważniejsze? - Myślę, że ostatnie zwycięstwo w UK Championship było dla mnie bardzo ważne (grudzień 2018, kiedy pobił rekord Szkota Stephena Hendry’ego w liczbie triumfów w turniejach potrójnej korony - również mistrzostwa świata i Masters, których Anglik wygrał w sumie 19 - przyp. red.), ale za najważniejsze uważam zwycięstwo w mistrzostwach świata 2012 (po zakończeniu spotkania oznajmił, iż pozostaje w snookerze - przyp. red.). Znasz jakiś polskich snookerzystów? W English Open wystąpi Kacper Filipiak. - Stefanów jest z Polski? Tak, Adam Stefanów. Co o nich sądzisz? - Oni są młodzi, ale muszą zacząć wygrywać, awansować do finałów czy półfinałów. Muszą zadać sobie pytanie, gdzie zmierza moja kariera, jeśli nie wygrywam turniejów, czy dochodzę do finałów. Trzeba podjąć decyzję, czy marnuję swój czas, czy to dla mnie w porządku, że marnuje swój czas, a nie dostaje za to odpowiedniej nagrody. Jednym z kierowców Formuły 1 jest Polak Robert Kubica, dla którego jesteś idolem. Kiedyś powiedział: Lubię osobowość O’Sullivana i jego styl gry. - To przyjemne. Słyszałem o tym od kogoś wcześniej. Snooker jest małym sportem, więc jeśli ktoś z tak rozpoznawalnego sportu, jakim jest Formuła 1, zna kogoś z tego małego sportu to dobrze. Nie jest tak, że wielu ludzi sportu mówi o snookerze, więc fajnie jest mieć takiego fana jak Robert Kubica. Oprócz gry w snookera także biegasz, grasz w golfa, w młodości byłeś piłkarzem. Sport jest ważny w twoim życiu. - Sport jest wielką częścią mojego życia. Uwielbiam go. Jest dobry dla twojego zdrowia, jest dobry dla twojego umysłu, pozwala się wyłączyć, pozwala zresetować umysł. Jesteś kibicem Arsenalu. Liczysz na mistrzostwo w najbliższej przyszłości? - Nie jestem kibicem Arsenalu. To jaki klub lubisz najbardziej? - Żadnego. Lubię Lionela Messiego. Po prostu go uwielbiam. Lubię oglądać dobrą piłkę, a nie jakiś konkretny klub. Gdziekolwiek pojawia się Lionel Messi, to go oglądam. Czy wyobrażasz sobie, że nie grasz w snookera i musisz wybrać inną ścieżkę życiową? - Tak, ale nie wiem. Jest tyle rzeczy, które można robić. Osobiście wybrałbym coś, w czym byłbym dobry. Może zostałbym właścicielem hotelu, może kierowcą Formuły 1, może prezydentem Wielkiej Brytanii. W związku z brexitem mamy tutaj koszmar. Zrobili to i teraz są zobowiązani, ale słuchajcie nie ma mowy o żadnym referendum, bo razem jesteśmy silni. Zapomnijcie o Brytyjczykach, oni nie wiedzą, co mówią, oni nie wiedzą, po co głosowali. Daliśmy im głos, ale nie wiedzą, jak go użyć. W jakim kierunku snooker powinien się rozwijać? - Nie wiem, trudno tak na poczekaniu powiedzieć. Czy iść w kierunku golfa, tenisa, ale to będzie bardzo trudne. Dlatego trzeba iść ścieżką darta. Te dyscypliny są podobne. To ten sam moduł, ten sam sposób myślenia, ten sam sposób strategii. Nic się nie zmieni, jeśli pójdzie się tą samą drogą, co tenis czy golf. Trzeba mieć bardziej kreatywne podejście, trzeba mieć lepsze podejście komercyjne do sponsorów, czasami trzeba podejmować decyzje, które w krótkim okresie nie zostaną uznane za dobre, ale tak stanie się w dłuższym czasie. Rozmawiał: Paweł Pieprzyca