Młody Australijczyk pokonał w sobotę weterana 49-letniego Steve'a Davisa 6-3. Rywalem Robertsona w niedzielnym finale będzie albo Szkot Stephen Maguire, albo "czarny koń" tej imprezy Anglik Andrew Higginson. Spotkanie pomiędzy Robertsonem a Davisem zaczęło się po myśli sześciokrotnego mistrza świata. Wygrał on otwierającego frame'a, ale potem do głosu doszedł zwycięzca Royal London Watches Grand Prix z tego sezonu. 25-latek był lepszy w kolejnych czterech partiach (w czwartej wbijając 109-punktowego breaka). Potem obaj zawodnicy wygrywali frame'y na przemian, co pozwoliło Australijczykowi awansować do drugiego finału turnieju rankingowego w karierze. Co ciekawe Robertson w drodze do finału Welsh Open pokonał kolejno Stephena Hendry'ego, Ronniego O'Sullivana i Davisa, czyli graczy, którzy w sumie mają na koncie 15 tytułów mistrza świata. - Oni wielokrotnie wygrywali w Crucible Theatre i niezliczoną ilość w innych turniejach, więc można powiedzieć, że to był dla mnie wielki tydzień - stwierdził Australijczyk. - To jednak nie będzie miało żadnego znaczenia, jeśli nie skoncentruje się na finale - dodał. Półfinały: Steve Davis (Anglia) - Neil Robertson (Australia) 3-6 69-0, 21-83, 24-81 (70), 21-110 (109), 0-79 (79), 74-51 (74, 51), 2-63, 123-0 (91), 0-79 20.30 Stephen Maguire (Szkocja) - Andrew Higginson (Anglia)