Robert Karaś od 19. roku życia uprawia triathlon. Dzięki wielu godzinom spędzonych na treningach, ogromnym ambicjom i samozaparciu Polak jest obecnie jednym w najlepszych zawodników świata. 34-latek ma na swoim koncie wiele osiągnięć, w tym m.in. rekord i mistrzostwo świata na dystansie podwójnego, potrójnego i dziesięciokrotnego Ironmana. Swego czasu był jeszcze rekordzistą i mistrzem świata na dystansie pięciokrotnego Ironmana. Jego wynik poprawił jednak inny polski triathlonista Adrian Kostera. W ostatnich tygodniach Polacy z zapartym tchem obserwowali stronę z wynikami na żywo wyścigu Brasil Ultra Tri na dystansie 10-krotnego Ironmana, w którym udział wzięło trzech "Biało-Czerwonych" - Robert Karaś, Jurand Czabański i Rafał Godzwon. Pierwszy do mety dotarł właśnie Karaś. Nie może to jednak nikogo dziwić - 34-latek wystartował już wcześniej w zawodach na tym samym dystansie w Szwajcarii w 2022 roku. Wówczas jednak musiał wycofać się w rywalizacji, ponieważ lekarze obawiali się o jego życie. Tym razem reprezentant naszego kraju dopiął swego i poprawił rekord świata należący wcześniej do Belga Kennetha Vanthuyne'a. Czy to już szaleństwo? Norweska himalaistka porywa się na niezwykły wyczyn Robert Karaś ma ambitny plan. Chce pobić kolejny rekord Choć wydawać by się mogło, że Roberta Karasia można już nazwać sportowcem spełnionym, Polak nadal jest głodny sukcesów. Na krótko po powrocie 34-latka do ojczyzny w Warszawie odbyła się konferencja prasowa, podczas której utytułowany triathlonista zdradził, jaki jest jego kolejny cel w życiu zawodowym. Jak się okazało, tym razem chce on wystartować w wyścigu na dystansie 20-krotnego Ironmana. Na tym jednak jego plany się nie kończą. Karaś chce bowiem pobić dotychczasowy rekord świata o... 100 godzin. Karaś podkreślił jednak, że próbę pobicia rekordu podejmie nie wcześniej niż w przyszłym roku. Podczas tegorocznych zawodów 34-latek nie wystartuje z powodu kontuzji. Wstrząsająca relacja Roberta Karasia. "Nie byłem w stanie się uśmiechać"