W ostatnich miesiącach sporo mówiło się o Robercie Karasiu. Polski triathlonista, który w czerwcu ubiegłego roku został mistrzem i rekordzistą świata na dystansie dziesięciokrotnego Ironmana, ostatecznie stracił tytuł po tym, jak w jego organizmie wykryto niedozwolone substancje. Co ciekawe, Karaś najpierw twierdził, że jest niewinny, a następnie przyznał, że wiedział, że przyjmuje zakazany środek, jednak miał nadzieję, że przed startem w zawodach w Brazylii substancja zniknie w jego organizmu. "Wiedziałem, że to biorę, natomiast nie zagłębiałem się co to jest, bo miałem to w d... Zapytałem się, czy to jest legalne. Powiedział mi: "72 godziny i nie będziesz miał w organizmie", więc wiedziałem, że to jest coś nielegalnego" - stwierdził w programie "Hejt Park". Na początku lutego bieżącego roku IUTA podjęła decyzję o ukaraniu Roberta Karasia. Ukochany Agnieszki Włodarczyk został zdyskwalifikowany na dwa lata. Kara ta, warto zaznaczyć, liczona jest od dnia, w którym w organizmie sportowca wykryto niedozwoloną substancję. Oznacza to więc, że Polak nie będzie mógł startować w zawodach aż do 29 maja 2025 roku. Polak atakuje rekord Guinnessa. Chce pokonać... 40 tysięcy kilometrów Robert Karaś szykuje się na zawody triathlonowe. Mimo dyskwalifikacji od IUTA Na reakcję Roberta Karasia nie trzeba było czekać. Jeszcze tego samego dnia Polak ogłosił, że przygotowuje się do startu w zawodach triathlonowych ANVIL Ultra Triathlon, które odbędą się 22 lutego na Florydzie. Jak się okazuje, mimo dyskwalifikacji na doping.... nasz reprezentant ma prawo wziąć udział w tej imprezie. Dziennikarze Eurosportu poprosili o komentarz w tej sprawie Michała Rynkowskiego, a więc dyrektora Polskiej Agencji Dopingowej. "Istnieje taka możliwość, ponieważ organizator zawodów zdecydował o dopuszczeniu do rywalizacji zawodnika. Ten organizator to tak naprawdę podmiot prywatny, który nie jest związany ze Światowym Kodeksem Antydopingowym, nie działa pod egidą chociażby Międzynarodowej Unii Triathlonu. Automatycznie więc nie musi respektować decyzji, które zostały podjęte przez inne organizacje" - wytłumaczył mężczyzna. Poważny wypadek olimpijki. Prysły marzenia o występie w Paryżu