W dramatycznym finale trzykrotny, w tym ostatni mistrz świata pokonał broniącego trofeum Marka Selby'ego 10-8. Dla młodszego z Anglików była to pierwsza porażka w tej imprezie, a wystąpił w niej po raz drugi. Spotkanie O'Sullivana z Selbym nie stało może na najwyższym poziomie, ale było emocjonujące. Mecz zaczął się lepiej dla zawodnika o pseudonimie "Rakieta", który objął prowadzenie 3-1. W piątej partii Ronnie miał szanse, aby je powiększyć, ale ich nie wykorzystał. Od tego momentu lepiej grał Selby. Obrońca trofeum powinien zakończyć pierwszą sesję wynikiem 5-3, ale w ósmym frame'ie po wbiciu 53-punktowego breaka pomylił się na czerwonej bili, co wykorzystał rywal. W drugiej sesji Selby wyszedł na prowadzenie 7-5, ale pechowo przegrał dwie następne partie, a w 15. O'Sullivan popisał się 110-punktowym breakiem i było 8-7 dla starszego z Anglików. Selby nie zamierzał się poddać, wygrał następną partię, ale kolejne dwie padły już łupem "Rakiety", którego nie rozproszył nawet fakt, że decydujący frame trzeba było zaczynać trzy razy. Finał: Ronnie O'Sullivan (Anglia) - Mark Selby (Anglia) 10-8 69-28 (68), 88-0, 4-97 (82), 114-1 (101), 54-59, 0-80 (76), 43-69 (50), 64-58 (53), 63-62, 29-109 (101), 0-93 (89), 19-114 (114), 69-9, 70-65, 110-0 (110), 0-76 (69), 51-50, 71-16 (55)