Tanak prowadził przed ostatnim przedpołudniowym odcinkiem specjalnym, miał ponad 40 s przewagi nad Ogierem. Ale na tym pechowym dla siebie OS-em uderzył w kamień leżący na trasie, uszkodził zawieszenie i w ten sposób zakończył jazdę na sobotnim etapie. Także Sordo miał "przygodę" z kamieniem, na przedostatnim sobotnim OS-ie uderzył w ukryty w wysokiej trawie głaz, uszkodził zawieszenie i do mety etapu nie dotarł. "Jest bardzo dużo skał i kamieni. Mieliśmy dzisiaj czyste przejazdy. Jak do tej pory to mamy idealny weekend. Wczoraj i dziś zrobiliśmy to, co trzeba. Musimy jutro dojechać do mety" - ocenił przebieg walki na odcinkach Ogier. W sobotę rano do rywalizacji w systemie superrally wrócił Kajetan Kajetanowicz (Skoda Fabia Rally2 Evo). Polak, który nie ukończył piątkowego etapu i nie ma już szans na zwycięstwo w kategorii WRC3 (otrzymał 10 minut karnych), przed południem na wszystkich czterech odcinkach zajmował drugie miejsce, w sesji popołudniowej wygrał nawet pierwszą próbę sportową. W klasyfikacji generalnej kategorii WRC3 jest na 10. pozycji, ze stratą prawie 10 minut do lidera Francuza Yohana Rossela (Citroen C3 Rally2). "Trwa próba charakteru. Jedzie nam się całkiem nieźle, ale wolelibyśmy prowadzić w rajdzie, tak jak wczoraj. Sport uczy tego, by nie poddawać się w trudnych sytuacjach, wyciągać wnioski i jechać dalej. Choć nie tryskamy entuzjazmem, bo wczorajsza przygoda trochę nas przyćmiła, mimo wszystko w samochodzie są też pozytywne emocje. Chwytamy dzień takim, jakim jest, więc uśmiech na twarzy gdzieś tam się pojawia. Za nami już ponad połowa rajdu, temperatura daje mocno w kość. Jeszcze wiele może się wydarzyć" - przyznał Kajetanowicz, który w kategorii WRC3 wygrał dwa poprzednie rajdy - Chorwacji i Portugalii. W niedzielę w programie są cztery odcinki specjalne. wha/ krys/