Podpisana w poniedziałek umowa sponsorska z koncernem Lotos przewiduje start Kajetanowicza w siedmiu wymaganych rundach MŚ, choć na razie załoga zgłosiła się tylko do imprezy na Korsyce. W tegorocznym kalendarzu znalazło się 14 rund organizowanych na czterech kontynentach. Dwie - Monte Carlo i Szwecja - zostały już rozegrane. Z pozostałych 12 Kajetanowicz wybierze siedem. Zgodnie z regulaminem, w końcowej klasyfikacji kategorii pod uwagę branych będzie sześć najlepszych wyników. Ostateczny kalendarz jeszcze jest uzgadniany, a w grę wchodzi m.in. start w jednej z rund mistrzostw świata poza Europą. "To jest obecnie w sferze planów, gdyż koszty transportu lotniczego są bardzo wysokie. My podczas całego sezonu będziemy mieć do dyspozycji tylko jeden samochód, fabryczni kierowcy mają dwa, a nawet trzy, dlatego ich teamy decydują się na transport drogą morską, o wiele tańszą" - powiedział Kajetanowicz. W tym roku "bronią" Polaka po raz pierwszy będzie Volkswagen Polo GTi R5. Kajetanowicz po pięciu latach korzystania z Forda Fiesty R5 przygotowywanego przez M-Sport (tym typem samochodu trzy razy z rzędu zdobył tytuł mistrza Europy) zdecydował się na zmianę auta. Obsługą Polo zajmie się profesjonalna austriacka firma BRR - Baumschlager Rallye&Racing, założona przez wielokrotnego mistrza kraju i uczestnika rund WRC Raimunda Baumschlagera. "Polo to bardzo szybki samochód na szutrach, zobaczymy, jak się będzie sprawował na asfaltach. Liczę, że tym autem uda mi się nawiązać walkę z kierowcami, którzy jeżdżą m.in. Skodą Fabią R5 czy Hyundaiem R5. Poziom rywalizacji w mistrzostwach świata jest bardzo wysoki. Choć rok temu wystartowałem zapoznawczo w czterech rundach, to teraz będę się ponownie czuł jak debiutant" - dodał kierowca. Kajetanowicz podkreślił, że mistrzostwa świata rządzą się innymi prawami niż pozostałe cykle. Bardzo liczy się doświadczenie i znajomość trasy, szczególnie w takim rajdzie jak Korsyka. Ta impreza, nazywana rajdem "Tysiąca Zakrętów", jest uważana za jedną z najtrudniejszych w sezonie. Na jednym z odcinków specjalnych, który ma około 40 km, jest ich ponad... 400. "Czy można marzyć? Nawet trzeba. Czy warto wierzyć? Oczywiście. Czy wszystko się spełni? Tego dzisiaj nie wiem, ale jeśli do marzeń i wiary dołożysz także ciężką pracę, masz większe szanse niż ci, którzy tego nie zrobią. Tak powiedziałem sobie wiele lat temu, a ten dzień jest wspaniałą nagrodą. Wielkie marzenia, wielkie wyzwanie, wielkie wsparcie i wielkie podziękowanie. Właśnie spełnia się mój sen - pełny sezon w mistrzostwach świata. Jestem wdzięczny zespołowi M-Sport Polska za ostatnie pięć wspaniałych lat i wspólne wielkie sukcesy" - przyznał polski kierowca.