Drugą pozycję ze stratą 7,5 s zajmuje Francuz Adrien Fourmaux (Ford Fiesta Rally 2), a trzecią Hiszpan Nil Solans (Skoda Fabia Rally 2) - strata 9 s. Łukjaniuk, który traci do lidera 1.31,9 s walczy o pierwszy w karierze tytuł mistrza Europy. Jego najgroźniejszy rywal Szwed Oliver Solberg (Skoda Fabia R5 Evo) plasuje się tuż przed nim w klasyfikacji generalnej i traci do lidera 1.30,1 s. Szansę walki o tytuł ma nadal Fourmaux (Ford Fiesta Rally 2), ale aby tak się stało, zarówno Łukjaniuk jak i Solberg, nie mogą dojechać do mety. Rajd Wysp Kanaryjskich rozgrywany jest w bardzo trudnych warunkach, przy zmiennej pogodzie, która sprawia, że kierowcy mają poważne problemy z doborem opon. Już kilka razy tak się zdarzyło, że m.in. Łukjaniuk założył opony na suchą nawierzchnię, a kilkaset metrów po starcie zaczął padać ulewny deszcz, który spowodował, że Rosjanin tracił na odcinku nawet po 20-25 s. Takie same "przygody" miał Solberg, Marczyk i wielu innych. O wiele lepiej potrafią "czytać" pogodę gospodarze, którzy takich błędów nie popełniają. W czołowej szóstce jest czterech Hiszpanów. Marczyk po pierwszym etapie jest 18. i traci do lidera 2.27,9. W kategorii ERC 1 Junior debiutujący w tym roku w mistrzostwach Europy Polak jest piąty. Zgodnie z zaleceniem resortu zdrowia władz Wysp Kanaryjskich, impreza Rally Islas Canarias jest rozgrywana bez obecności publiczności przy odcinkach specjalnych. Porządku pilnuje Guardia Civil. W przypadku, gdy nie uda się zachować norm bezpieczeństwa i higieny, dyrektor zawodów, na wniosek właściwego organu administracyjnego, może anulować odcinek specjalny, albo nawet całkowicie przerwać rajd. Trasa ostatniej rundy ME ma w sumie 559 km, w tym 201 km liczy 17 odcinków specjalnych. Wszystkie mają nawierzchnię asfaltową. Pierwsza załoga na mecie na Estadio de Gran Canaria w Las Palmas powinna zameldować się w sobotę około godziny 17 czasu miejscowego.