Drugie miejsce ze stratą 2.37,5 niespodziewanie wywalczył Cypryjczyk Simos Galatariotis (Skoda Fabia R5), a na trzeciej pozycji uplasował się lider cyklu Brytyjczyk Chris Ingram (Skoda Fabia R5) - strata 3.50,9. Habaj, plasujący się przed Cyprem na trzeciej pozycji w klasyfikacji ME, stracił do zwycięzcy 5.43,4. Polak miał ostatniego dnia rajdu ogromne problemy techniczne. Awaria układu elektrycznego spowodowała, że kierowca nie mógł w pełni wykorzystać możliwości samochodu. "Nie mogłem w pełni otworzyć przepustnicy. Na ostatnich odcinkach moim celem było dojechanie do mety i utrzymanie pozycji. Udało się, to był nasz pierwszy start tutaj. Warunki były bardzo wymagające" - powiedział Habaj na mecie. Ogromnego pecha ponownie miał wicelider cyklu Rosjanin Aleksiej Łukjaniuk (Citroen C3 R5). W niedzielę w jego samochodzie doszło do uszkodzenia silnika i kierowca musiał się wycofać. Na mecie Katarczyk, który również startuje w mistrzostwach świata, tryskał dobrym humorem. "Bardzo się cieszę ze zwycięstwa, Cypr to jeden z moich ulubionych rajdów. Mistrzostwa Europy są coraz trudniejsze, startuje tu bowiem wielu świetnych kierowców" - przyznał Al-Attiyah. W klasyfikacji generalnej na pozycji lidera umocnił się Ingram, który ma 131 pkt. Na drugą pozycję awansował Habaj z dorobkiem 113 pkt. Polak traci do lidera już tylko 18 pkt. Walka o tytuł najlepszego kierowcy Starego Kontynentu rozstrzygnie się podczas ostatniej rundy ME - Rajdu Węgier w dniach 8-10 listopada.