Puchar Świata dla wielu federacji, sztabów szkoleniowych to nie tylko start międzynarodowy, poligon doświadczalny, ale też okazja do wewnętrznej rywalizacji, gdzie stawką jest udział w igrzyskach. W tych regatach każdy kraj może wystawić po dwie osady w każdej konkurencji. W Szegedzie o nominację na igrzyska walczyli kanadyjkarze, którzy mają już komplet kwalifikacji. W jedynce awans na IO uzyskał Kaczor, ale w ubiegłym roku borykał się z kontuzją barku. W szranki stanął z Mateuszem Kamińskim. Kaczor był dopiero szósty w półfinale tracąc do zwycięzcy ponad 16 sekund i wystąpi w finale B. Kamiński przypłynął na trzeciej pozycji i wystartuje w finale A. Tym samym kanadyjkarz OKSW Olsztyn jest kandydatem nr 1 do wyjazdu do Tokio. - Regulamin został jasno sprecyzowany, zawodnicy wiedzieli, jakie są zasady. Jestem pełen uznania dla Tomka Kaczora, który po męsku przyjął tę porażkę. Powiedział, że po prostu źle mu się płynęło, ale nie zwalał winy na okoliczności. Na dziś głównym kandydatem do startu na igrzyskach w jedynce jest Mateusz Kamiński, ale pamiętajmy, że takie decyzje musi zatwierdzić jeszcze zarząd związku, Polski Komitet Olimpijski. Mamy dopiero połowę maja i jeszcze wiele różnych rzeczy może się wydarzyć - powiedział prezes Polskiego Związku Kajakowego Tadeusz Wróblewski. Mateusz Kamiński i awans na dwójce Kamiński awans olimpijski wywalczył na dwójce (w osadzie z Michałem Kudłą), lecz w krajowych regatach eliminacyjnych w Wałczu przegrał z innymi załogami, m.in. z Wiktorem Głazunowem i Tomaszem Barniakiem. Na Węgrzech ta załoga zajęła trzecie miejsce w przedbiegu i awansowała do półfinału. Ich krajowi konkurenci Aleksander Kitewski i Norman Zezula uplasowali się dopiero na ostatniej pozycji i zakończyli zawody. - Tutaj sytuacja jest także jasna. Muszę przyznać jednak, że nasi młodzieżowcy mocno mnie rozczarowali - przyznał Wróblewski. Pierwsze takie zawody od dwóch lat Zawody w Szegedzie to dla większości reprezentantów Polski pierwszy międzynarodowy start od mistrzostw świata w 2019, które również odbyły się w tym węgierskim mieście. Jedynie siedmioro biało-czerwonych w środę i czwartek rywalizowało w kontynentalnych regatach kwalifikacyjnych do igrzysk. Żadnej z pięciu osad nie udało się uzyskać przepustki olimpijskiej, a niektórym zawodnikom na zawody PŚ nie starczyło już sił. Rafał Rosolski z Przemysławem Korsakiem byli blisko uzyskania prawa startu na igrzyskach, ale zajęli drugie miejsce. W piątek po 300 metrach przestali liczyć się w stawce, zajęli ostatnie miejsce i odpadli z dalszej rywalizacji. Młodzieżowcy Filip Weckwert i Wiktor Żarski spisali się znacznie lepiej i powalczą w sobotę w półfinale. W finale A w K1 500 (nieolimpijska) wystąpi Sławomir Witczak, z kolei w K1 1000 m Bartosz Stabno popłynie tylko w finale B (powalczy o miejsca 9-18), a Michał Bil - w finale C. W K2 500 (nieolimpijska) dwie polskie załogi zameldowały się w półfinałach: Ksawery Hajdamowicz, Piotr Morawski oraz Weckwert, Żarski. W wyścigach jedynkarzy na 200 m także do półfinału zakwalifikowali się Paweł Kaczmarek oraz Jakub Stepun. Dobry start kobiet Udanie zawody rozpoczęły kajakarki, choć trener grupy Tomasz Kryk "pomieszał" osady. W swojej koronnej konkurencji - K1 200 m wystąpiła Walczykiewicz, która pewnie wygrała swój bieg eliminacyjny. Na tym samym dystansie rywalizowała również Karolina Naja - zajęła drugą lokatę pewnie awansując do półfinału. W jedynkach na 500 m Kryk postawił na Annę Puławską i Dominikę Putto (znaną wcześniej pod panieńskim nazwiskiem Włodarczyk). Puławska była trzecia, a Putto szósta i obie reprezentantki zameldowały się w półfinale. Dla Putto był to bardzo pracowity dzień, bowiem zaliczyła jeszcze dwa starty w K2 na 500 m. W osadzie z Katarzyną Kołodziejczyk awansowała do finału, zajmując drugie miejsce w półfinale. Także na drugiej pozycji finiszowały Justyna Iskrzycka, Helena Wiśniewska. W finale K1 1000 m (konkurencja nieolimpijska) popłynie Adrianna Kąkol, która zakwalifikowała się bezpośrednio z przedbiegu plasując się na drugiej pozycji. "Zmienne szczęście" Wśród kanadyjkarek liderka grupy Dorota Borowska wygrała wyścig eliminacyjny w C1 200 m, a 20-letnia Katarzyna Szperkiewicz była trzecia; obie zawodniczki wystartują w półfinałach. W nieolimpijskiej konkurencji jedynek na 500 m Szperkiewicz i Magda Stanny awansowały bezpośrednio do finału. W rywalizacji dwójek na 500 m Stanny, Julia Walczak finiszowały na drugim miejscu, a Sylwia Szczerbińska i Aleksandra Jacewicz - na czwartym; oba duety wystąpią w półfinałach. - Pierwszy dzień rywalizacji był dla nas taki ze zmiennym szczęściem. Ale obsada w Szegedzie jest bardzo silna, tu przyjechał niemal cały świat, choć zabrakło mocnych Chińczyków i Kanadyjczyków - podsumował Wróblewski. Zawody potrwają do niedzieli.