W tej konkurencji Polki, w składzie także z Martą Wieliczko, Marią Springwald i Katarzyną Zillman, uzyskały czas 6.14,60 i wyprzedziły Australijki - 6.17,29, Chinki - 6.18,35 oraz prowadzone przez trenera Marcina Witkowskiego Niemki - 6.18,64. - Na końcowych metrach było wyraźnie słychać naszych kibiców, ale tak naprawdę czułyśmy wsparcie na całym torze. Wiedziałyśmy, że ostatnie 200 m popłyniemy z tymi kibicami "za darmo" - zaznaczyła Kobus. Polki prowadziły praktycznie od startu do mety. - Plan był taki, żeby szybko wyjść na prowadzenie. Dzięki temu płynie się bardziej komfortowo i można kontrolować sytuację. Wiadomo, że później trudno dogonić pierwszą osadę - relacjonowała Springwald. W czwórkach podwójnych wystartowały tylko cztery kobiece osady. - Wiadomo, że na świecie są jeszcze osady na wyższym poziomie, których tutaj nie było. Dlatego tym bardziej musiałyśmy wygrać - podkreśliła Springwald. W stolicy Wielkopolski miały wystartować także Brytyjki. - Nie wiadomo, dlaczego w ostatniej chwili się wycofały. W tej obsadzie oczywiście liczyłem na pierwsze miejsce. Nie mówiłem tego dziewczynom, żeby nie zapeszać, ale patrząc na wcześniejsze występy byłem raczej przekonany, że będzie dobrze - powiedział trener zwyciężczyń Jakub Urban. Mimo udanego wyścigu, Kobus uważa, że tę osadę stać na więcej. - To nie był nasz najlepszy start, początek dystansu nie był rewelacyjny. Ale wierzymy w siebie. Wystartowałyśmy z żółtymi rękawkami w koszulkach lidera, więc nie mogłyśmy nikogo zawieść - powiedziała. - Na 500 m były już pierwsze, bardzo mocno rozpoczęły bieg. A skoro mówią, że mają jeszcze rezerwy, to nic, tylko się cieszyć - skomentował słowa podopiecznej Urban. Czwarte (ostatnie) miejsce zajęły reprezentantki Niemiec, prowadzone od tego sezonu przez byłego szkoleniowca "Biało-czerwonych" Witkowskiego. - Chciałyśmy koniecznie wygrać zwłaszcza z reprezentacją Niemiec. Chciałyśmy pokazać naszemu trenerowi, że też umiemy wiosłować - cieszyła się Kobus. - Powiem szczerze, że myślałyśmy, że pokaże, co potrafi wyszkolić, ale dziewczyny nie dały sobie rady. Były czwarte, a my wygrałyśmy bez trenera Witkowskiego - dodała Springwald. Kobus podkreśliła jednak, że wiele zawdzięcza temu szkoleniowcowi. - Niemki to nie nasze zmartwienie, ale prawda jest taka, że on nas nauczył bardzo wiele i za to mu dziękujemy - zakończyła. Medale w Poznaniu wywalczyło dotychczas sześć innych osad, ale złoto udało się zdobyć tylko kobiecej czwórce podwójnej oraz Arturowi Mikołajczewskiemu w jedynkach wagi lekkiej.