Zmaganiami szpadzistek w Tallinnie, florecistów w Bonn oraz szablistek we francuskim Orleanie zainaugurowany zostanie nowy cykl szermierczego Pucharu Świata. - Startujemy wszędzie w składach, którymi kończyliśmy poprzedni sezon, czyli w przypadku szpadzistek i florecistów trzon kadry stanowić będą medaliści ubiegłorocznych mistrzostw Europy. Rozpoczynamy nowy etap ostrożnie, do końca roku chcemy zrobić rekonesans, by jak najlepiej przygotować się do tego, co w przyszłym roku będzie najważniejsze, czyli olimpijskich kwalifikacji. - Począwszy od 1 kwietnia 2019 każde zawody rangi mistrzowskiej czy Pucharu Świata będą zaliczane do rankingu, który wyłoni uczestników igrzysk w Tokio 2020 - powiedział dyrektor generalny Polskiego Związku Szermierczego Jacek Słupski. Nieco później do rywalizacji przystąpią szabliści (17-18 listopada w Algierze) oraz szpadziści i florecistki (24-25 listopada w Bernie i Algierze). - W męskiej szpadzie zdecydowaliśmy się nieco odmłodzić skład, gdyż aktualne pozycje w rankingu światowym wskazują, że drużynie będzie bardzo trudno awansować do igrzysk, a to pociągnęłoby za sobą występ trzech zawodników indywidualnie. Dlatego tutaj możemy nieco poeksperymentować i zobaczymy, jakie to przyniesie rezultaty. Z kolei w szabli mężczyzn wysyłamy jeszcze młodszych, gdyż w tej konkurencji z myślą o lepszej przyszłości musimy sięgnąć dość głęboko - tłumaczył. Najbardziej radosną wiadomością w polskim środowisku szermierczym między sezonami była ta, że Magdalena Piekarska - wieloletnia reprezentantka kraju, medalistka mistrzostw świata i Europy - uporała się z poważną chorobą i może wrócić do wyczynowego uprawiania sportu. - Po pozytywnych wynikach badań lekarskich Magda już latem wznowiła lekkie treningi. Teraz jednak otrzymała oficjalną zgodę od lekarza medycyny sportowej, że może wrócić do profesjonalnego sportu. Oczywiście będzie się to odbywać powoli i stopniowo, ale wszyscy jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, że wygrała najważniejszy dotychczas pojedynek w życiu - zaznaczył Słupski. Radosnymi informacjami podzieliła się też sama zawodniczka. "'Jest pani zdrowa i może pani zacząć treningi' to chyba najpiękniejsze słowa, jakie w życiu usłyszałam" - napisała na swoim facebookowym profilu. Jeszcze 12 listopada 2017 doświadczona szpadzistka AZS-u AWF-u Warszawa miała udział w triumfie "Biało-Czerwonych" w drużynowych zawodach PŚ w chińskim Suzhou, ale później musiała wziąć rozbrat z szermierką. "Kilka miesięcy temu usłyszałam diagnozę: chłoniak Hodgkina (ziarnica złośliwa). Nie mówiłam o tym w trakcie leczenia, bo nie byłam na to gotowa. Dzisiaj prezentuję się Wam w nowej fryzurze i z blizną w kształcie uśmiechu. Ja też się uśmiecham i dzielę moją radością. Żyję!!!! Jestem zdrowa!!!! Cieszę się każdą chwilą i mocno wierzę w to, że pokonałam chorobę raz na zawsze!!!" - podsumowała roczną batalię. Wszystko wskazuje na to, że w "Biało-Czerwonych" barwach nie będzie już startować najbardziej utytułowana polska szablistka Aleksandra Shelton, bardziej znana pod panieńskim nazwiskiem Socha. Niedawno po raz drugi wyszła za mąż za Amerykanina i zdecydowała się na stałe przenieść za ocean. Obecnie trzykrotna uczestniczka igrzysk oraz medalistka mistrzostw świata i Europy trenuje w Portland pod okiem szkoleniowca tamtejszej kadry Edwarda (Eda) Korfantego. - Ola we wrześniu poinformowała nas, że wyjeżdża do USA i zwróciła się o skrócenie zwyczajowej trzyletniej karencji przy zmianie narodowej federacji. Zarząd związku nie zgodził się na to, m.in. ze względu na olbrzymie wydatki polskiego państwa na jej wyszkolenie. Ustaliliśmy wysokość ekwiwalentu na 43 tys. euro, ale Amerykanie poinformowali, że nie stać ich na wyłożenie takich środków. Obecnie sprawa trafiła do Międzynarodowej Federacji Szermierczej (FIE), ale wygląda na to, że droga do jej zakończenia jest daleka - tłumaczył Słupski.