Hołowczyc i Przygoński mają już w dorobku triumf w klasyfikacji pucharowej. Ten pierwszy zwyciężył w 2013 roku, drugi okazał się najlepszy pięć lat później. Tegoroczny rajd będzie rozegrany po raz 11., a rundą Pucharu Świata FIM będzie po raz ósmy. Impreza, zaplanowana na 28 sierpnia - 1 września, w programie ma siedem odcinków specjalnych, z tym dwa najtrudniejsze w sobotę na terenie poligonu w Drawsku Pomorskim. Tego dnia kierowcy dwukrotnie przejadą odcinek o długości 220 km. - To jest ekstremalnie trudna próba, której nie można porównać nawet z odcinkami Rajdu Dakar. Na Baja Poland 220 km jedzie się dwukrotnie "pełnym ogniem", tak jak na rajdach WRC. Na Dakarze przejazdy generalnie są wolniejsze, to bardziej próby nawigacyjne niż prędkościowe. Baja - jak zawsze - będzie dla mnie ważnym startem, imprezę darzę wielkim sentymentem, jestem przecież jednym z jego pierwszych organizatorów - powiedział Hołowczyc, który pięć razy był najszybszy w poprzednich edycjach. Rok temu zwyciężył Przygoński, który teraz także zapowiada walkę o czołowe lokaty. - Baja Poland jest jedną z najtrudniejszych imprez w kalendarzu. Trasy są bardzo ciekawe, ale trudne. Ja na szczęście znam je dość dobrze, liczę na dobry wynik - podkreślił. Polak aktualnie zajmuje w klasyfikacji Pucharu Świata czwarte miejsce z dorobkiem 58 pkt. Prowadzi Terranova - 90 pkt, przed Rosjaninem Władimirem Wasiliewem - 80 i Czechem Martinem Prokopem - 65. W trzech pozostałych do końca sezonu rundach do zdobycia pozostało łącznie 90 punktów. Rok temu Przygoński był najszybszy w zawodach rozgrywanych w Szczecinie, Drawsku Pomorskim i gminie Dobra. Z kolei dla Terranovy start w Polsce będzie debiutem. Argentyńczyk, jeżdżący identycznym samochodem co Przygoński (Mini John Cooper Works Rally), w tym roku nie startował w dwóch pierwszych rundach, ale trzy kolejne wygrał. - Sądzę, że walka jeszcze nie jest zakończona. Chcę obronić tytuł wywalczony rok temu, choć na pewno nie będzie to łatwe - dodał Przygoński.