32-letnia Kozakowska w Tokio sięgnęła po złoto w rzucie maczugą, a w pchnięciu kulą zajęła drugie miejsce. Jako dziecko była ofiarą przemocy domowej. Znęcał się nad nią ojciec. Dodatkowo, zmaga się ze schorzeniami (neuroborelioza stawowo-mózgowa, endometrioza). Porusza się na wózku inwalidzkim. Przez lata mieszkała w kontenerze, bez dostępu do elektryczności. Róża Kozakowska może spełnić swoje marzenie O zawodniczce zrobiło się głośno po jej sukcesach w Tokio. Ona sama nie ukrywa, że dzięki temu jej standard życia znacząco się poprawił. Wciąż jednak nie ma swojego prawdziwego domu, który mógłby stać się dla niej i jej mamy bezpieczną przystanią. Zbiórka, założona przez dziennikarza i attache polskiej reprezentacji paraolimpijskiej, Michała Pola ma pozwolić jej wreszcie takowy zdobyć. "Pragnę mieć wreszcie swoje miejsce na Ziemi. I moi przyjaciele chcą mi w tym pomóc! Choć suma potrzeba na kupno domu jest obłędna, zawsze powtarzam, że warto marzyć i walczyć o swoje marzenia. Ja jestem walczakiem, musze nim być inaczej już by mnie tu nie było" - napisała Kozakowska. Jak dodała, na zakup mieszkania zamierza przeznaczyć wszystkie środki, jakie zdobyła po wywalczeniu złota igrzysk. Wstarczą one jednak tylko na zaliczkę. Próg zbiórki ustawiony jest na 300 tysięcy złotych. Cieszy się ona jednak gigantyczną popularnością w sieciach społecznościowych, a granica pierwszych dziesięciu tysięcy "pękła" po zaledwie kilku godzinach od jej utworzenia. Zbiórka na rzecz Róży Kozakowskiej dostępna jest pod tym linkiem.