Dwa ich poprzednie pojedynki kończyły się wygranymi Błaszczyka i Wanga po 4:3 w setach. Tak było rok temu w półfinale Pro Touru na stołecznym Torwarze, a także przed siedmioma miesiącami w 1/8 finału mistrzostw świata w Jokohamie. "Portugalczycy mieli przewagę, bowiem wcześniej rozegrali trzy gry w kwalifikacjach w Warszawie. A nam zawsze ciężko +wchodzi+ się w turniej. Poza tym liczyliśmy, że w pierwszej rundzie trafimy na kogoś łatwiejszego, a nie ubiegłorocznych brązowych medalistów mistrzostw Europy. Inna sprawa, że Wandżi ma problemy z plecami i nie było wczoraj pewne, czy da radę zagrać. Ja z kolei jestem podziębiony" - powiedział PAP Błaszczyk. Po przegranych dwóch setach, w trzecim i czwartym Polacy prowadzili po 10:8, jednak nie potrafili rozstrzygnąć na swoją korzyść decydujących akcji. "W końcówkach Apolonia i Monteiro byli lepsi i w efekcie gra zasłużenie na ich konto" - dodał. Do ćwierćfinału nie awansowali również Mateusz Gołębiowski i Patryk Jendrzejewski, którzy ulegli Niemcom Patrickowi Baumowi i Bastianowi Stegerowi 1:4 (11:13, 11:8, 6:11, 3:11, 9:11). (PAP)