Była to siódma w tym roku porażka Polek z Włoszkami. Wysoka porażka nie popsuła jednak humoru "Biało-czerwonym". Jak podkreśliła po zakończeniu meczu Sylwia Gruchała, pojedynki pokazowe zostaną wykorzystane do celów treningowych. Mecz w Toruniu rozpoczął się dobrze dla Polek, gdyż Karolina Chlewińska wygrała 3:2 z najbardziej utytułowaną florecistką w historii i aktualną mistrzynią świata Valentiną Vezzali. Remis Sylwii Gruchały z Arianną Errigo pozwolił podtrzymać jednopunktowe prowadzenie. Jednak kolejne siedem walk zdecydowanie wygrały reprezentantki Italii, dzięki czemu dość szybko zakończyły one spotkanie zwycięstwem 45:22. - Porażki są potrzebne, by w końcu znaleźć receptę na Włoszki, a będziemy miały ku temu okazję już niedługo w Londynie, podczas igrzysk. Czasami jest lepiej przegrać, dostać na głowę kubeł zimnej wody, żeby potem móc bardziej się skoncentrować i z pokorą podejść do kolejnego pojedynku. Faktycznie Włoszki mają dużą przewagę, są niemal doskonałe, a my mamy jeszcze przed sobą wiele pracy, żeby je pokonać. Myślę jednak, że rok to optymalny czas, by z nimi wygrać. Tym bardziej, że podczas igrzysk to Włoszki będą miały coś do stracenia, a my do wygrania, więc ich stres będzie zdecydowanie większy - podsumowała Gruchała. Przygotowania do olimpijskiego sezonu "Biało-czerwone" rozpoczną 1 grudnia na zgrupowaniu w Cetniewie. Wyniki poszczególnych pojedynków: Valentina Vezzali - Karolina Chlewińska 2:3 Arianna Eriggo - Sylwia Gruchała 7:7 Elisa di Francisca - Martyna Synoradzka 6:3 Arianna Eriggo - Karolina Chlewińska 5:1 Valentina Vezzali - Martyna Synoradzka 5:1 Elisa di Francisca - Sylwia Gruchała 5:2 Arianna Eriggo - Martyna Jelińska 5:2 Elisa di Francisca - Karolina Chlewińska 5:2 Valentina Vezzali - Sylwia Gruchała 5:1