O rezygnacji ekipy z Francji poinformowała w środę sekretarz generalny europejskiej federacji (ETTU) Jeanny Dom, w latach 70. jedna z najlepszych sportsmenek w Luksemburgu. W niedzielę w Tarnobrzegu miał się odbyć pierwszy mecz półfinałowy. Nie doszedł on do skutku, bowiem w piątek, w drodze na lotnisko w Paryżu, drużyna Mondeville USO miała wypadek samochodowy. Najbardziej ucierpiała Chorwatka Sandra Paović. W rozmowie z PAP trener reprezentacji Chorwacji Neven Cegnar przyznał, że jej stan jest bardzo zły i nie wiadomo czy w ogóle będzie chodziła. "Jest przytomna, ale podłączona do respiratora, nie może mówić" - przyznał szkoleniowiec, który odwiedził Paović w jednej z francuskich klinik. "Współczuję Paović i Cegnarowi. Jeszcze niedawno razem przygotowywaliśmy się w Chorwacji do pekińskich igrzysk olimpijskich, a teraz taka tragedia" - powiedział prowadzący Forbet Zbigniew Nęcek. Polski zespół zgodził się na inny termin pierwszego spotkania półfinałowego, ale ostatecznie Francuzki wycofały się z rywalizacji. ETTU poinformowała, że obydwa mecze zostały zweryfikowane jako walkowery 3:0 na korzyść Forbetu. Tarnobrzeżanki drugi raz z rzędu wystąpią w finale Pucharu ETTU. W ubiegłym sezonie pechowo, bowiem gorszą różnicą setów, uległy rosyjskiemu zespołowi Dalenergoset Projekt Władywostok. Być może i tym razem w walce o trofeum podopieczne Nęcka spotkają się z ekipą z dalekiego Władywostoku, mimo że Rosjanki przegrały pierwszy pojedynek z UCAM Kartagena (Hiszpania) 1:3.