Tradycyjnie już podopieczne Tomasza Kryka okazały się lokomotywą reprezentacji Polski. "Atomówki", bo tak określana jest jego grupa, zdobyły w Niemczech pięć medali, z czego dwa srebrne na olimpijskich dystansach. Oprócz czwórki (Karolina Naja, Anna Puławska, Adrianna Kąkol i Dominika Putto), na drugim stopniu podium stanęła dwójka Martyna Klatt, Helena Wiśniewska. Polki w finale przegrały tylko z Dunkami Emmą Aastrand Jorgensen i Frederikke Hauge Matthiesen, które wcześniej pokonały w półfinale. 24-letnie zawodniczki razem pływają dopiero od kilku miesięcy. "Myślę, ze jesteśmy spełnione, bardzo chciałyśmy zdobyć kwalifikację olimpijską dla Polski. Dla nas to jest debiut, jeśli chodzi o starty na arenie międzynarodowej. Mam jednak pewne doświadczenie z poprzednich lat, że jak łódka płynie szybko z nową koleżanką, to w kolejnym roku może być tylko lepiej. I na to liczymy, chcemy się dalej rozwijać. Mamy srebrny medal, a więc jest duża radość" - powiedziała Klatt na antenie stacji TVP Sport. W piątek Wiśniewska z Klatt sięgnęły po złoto w dwójce na 200 m. "Atomówki" w srebrnym kolorze. Świetna postawa Polek Polska w pełni wykorzystała szansę. Jest komplet Mistrzostwa świata były główną kwalifikacją olimpijską. Kajakarki zdobyły komplet, czyli sześć miejsc. Co ważne, kwalifikacje uzyskiwane przez poszczególne osady nie są imienne, a tylko dla kraju. To sztaby szkoleniowe i władze związku zadecydują o tym, którzy zawodnicy wezmą udział w igrzyskach. Z dwoma medalami do kraju wraca Putto, która oprócz startu w czwórce, rywalizowała także w jedynce na 200 m. Po igrzyskach w Tokio ta konkurencja została skreślona z programu olimpijskiego, ale wciąż cieszy się dużym prestiżem. Putto zajęła trzecie miejsce, a po raz kolejny nieosiągalna dla rywalek okazała się Nowozelandka Lisa Carrington, która w Duisburgu zdobyła trzy złote medale. Dla kanadyjkarzy te zawody miały słodko-gorzki smak. Radość przeplatana z rozczarowaniem towarzyszyła im praktycznie w każdym dniu finałów. Dorota Borowska, która do Niemiec pojechała jako jedna z faworytek w rywalizacji jedynek na 200 m, zajęła dopiero ósmą lokatę, która także nie dawała jej kwalifikacji olimpijskiej. Tymczasem w finale dwójek na 500 m wystąpiło kilka wyżej sklasyfikowanych od Borowskiej zawodniczek, które w tej konkurencji uzyskały kwalifikację i tym samym zwolniły miejsca kolejnym jedynkarkom. Ostatecznie Polka znalazła się w gronie szczęśliwców, którzy mają zapewniony start w igrzyskach, tyle że w przyszłym roku będzie musiała wygrać jeszcze krajową rywalizację. O dużym pechu mogą mówić Aleksander Kitewski i Norman Zezula, którzy w tym sezonie już trzykrotnie stawali na podium w międzynarodowych zawodach, sięgnęli m.in. po brązowy medal Igrzysk Europejskich w Krakowie. W finale musieli zająć co najmniej ósme miejsce, czyli wyprzedzić tylko jedną osadę. Polacy jeszcze w połowie dystansu byli w środku stawki, lecz na metę przypłynęli na ostatniej pozycji. To samo w sobotę przytrafiło się Sylwii Szczerbińskiej i Katarzynie Szperkiewicz, które także w finale dwójek były ostatnie. Obie załogi nie straciły szansy na występ w Paryżu, o kwalifikację będą walczyć w przyszłorocznych regatach kontynentalnych. W tych zawodach prawo startu na igrzyskach uzyskają po dwie najlepsze osady. Zezula i Kitewski do domu wracają ze srebrnymi krążkami wywalczonymi w czwórce na 500 m. Z kolei Wiktor Głazunow, który był czwarty w jedynce na 1000 m (uzyskał kwalifikację w tej konkurencji), do medalu w czwórce dołożył drugi, srebrny w mikście na 500 m ze Szczerbińską oraz brązowy w jedynce na pięć kilometrów. Kajakarze na tarczy. Kwalifikacji nie ma Ani jednej kwalifikacji nie zdobyli kajakarze. Największą szansę miała czwórka (Jakub Stepun, Przemysław Korsak, Wiktor Leszczyński, Sławomir Witczak), która awansowała do finału. Ponieważ w stawce była tylko jedna załoga spoza Europy (Australia), biało-czerwoni musieli w finale wyprzedzić przynajmniej jedną osadę europejską. Polacy finiszowali jednak na ostatnim miejscu. Kajakarze również będą mieli szansę w przyszłym roku powalczyć o przepustki do Paryża, zarówno w jedynce, jak i w dwójce. źródło: pap