Wydarzenie, które od lat gromadzi śmietankę światowego golfa i mnóstwo kibiców, to pierwszy z czterech Wielkich Szlemów danego sezonu. 29-latek z Wrocławia miał okazję zagrać już w US Open w 2021 roku, rok temu rywalizował w The Open (znanym też jako British Open), a 6 kwietnia zadebiutuje w The Masters, mającym bardzo wyśrubowane kryteria awansu - zawodników jest mniej niż w innych turniejach, bowiem do udziału uprawniają zaproszenia. Meronk otrzymał takie pod koniec grudnia, gdy po udanych startach w DP World Tour awansował do najlepszej pięćdziesiątki światowego rankingu. Obecnie plasuje się na 59. miejscu. "Będę starał się traktować udział w Masters tak jak występ w każdym innym turnieju. Chcę skupić się na własnej grze i grać jak najlepiej. Zobaczymy, na co mi to pozwoli. Nie chcę stawiać sobie jakichś dużych oczekiwań, po prostu chcę pokazać dobrego golfa. Wiem, że jeśli będę grał to, co potrafię, to na pewno mogę rywalizować o bardzo wysokie miejsce" - mówił Meronk w wywiadzie dla branżowego magazynu "Golf & Roll". Golf. Adrian Meronk zaczyna The Masters Czwartkową rundę najlepszy krajowy golfista rozpocznie o godz. 8.48 czasu lokalnego. Razem z nim, w tzw. flighcie, na pole wyjdą pochodzący z RPA Louis Oosthuizen i Amerykanin Kevin Kisner. Chwilę po 10.00 grę zacznie wciąż bacznie śledzony przez kibiców Tiger Woods, a wczesnym popołudniem na 18-dołkowe pole ruszy obecny nr 1, a równocześnie ubiegłoroczny triumfator 26-letni Amerykanin Scottie Scheffler. Nie zabraknie Rory’ego McIlroya, Justina Thomasa, Jona Rahma, Tommy’ego Fleetwooda czy Adama Scotta, a do udziału zostali dopuszczeni także zawodnicy z kontrowersyjnej ligi LIV Golf. Tradycyjnie turniejowi towarzyszy wiele wydarzeń i atrakcji dodatkowych, jak wtorkowa kolacja na cześć ostatniego triumfatora czy rodzinne zmagania na 9-dołkowym, mniejszym polu. Najważniejsza jednak jest zawsze 72-dołkowa walka o zieloną marynarkę, wręczaną zwycięzcy razem z trofeum. Stała się ona synonimem najwyższego poziomu w golfie.