Nasi reprezentanci zbieranie krążków w Płowdiwie rozpoczęli w sobotnie popołudnie. Pozytywną niespodziankę sprawili Mateusz Biskup i Mirosław Ziętarski. Medaliści z Paryża od samego początku spisywali się perfekcyjnie. Najpierw nie dali szans rywalom w przedbiegu oraz półfinale, a następnie potwierdzili klasę w finale, zdobywając zasłużone złoto. W decydującym o tytule współzawodnictwie prześcignęli nawet aktualnych mistrzów olimpijskich. Andrei Cornea i Marian Enache z Rumunii zameldowali się na mecie z prawie sekundową stratą, o czym więcej pisaliśmy TUTAJ. "To był najbardziej intensywny wyścig w moim życiu. Od samego startu wiedzieliśmy, że musimy popłynąć najszybciej, jak potrafimy, bo zdawaliśmy sobie sprawę, jak szybcy są Rumuni w drugiej połowie dystansu. Celem było wypracowanie jak najlepszej pozycji na pierwszym tysiącu metrów" - oznajmił po wyścigu Mateusz Biskup cytowany przez Polską Agencję Prasową. Zaledwie kilkadziesiąt godzin później kibice z kraju nad Wisłą ponownie mogli się uśmiechnąć spoglądając na transmisję z Płowdiwu. Do finału awansowali Dominik Czaja, Piotr Płomiński, Jakub Woźniak i Konrad Domański, którzy nie zamierzali odgrywać w nim drugoplanowej roli. Ba, nasza czwórka podwójna ruszyła wyśmienicie. Długo znajdowała się na prowadzeniu. Pod koniec jednak nagle zerwali się rywale. Popis dali Brytyjczycy. Wyspiarze sięgnęli po złoto z pewną przewagą. Polka z kolejnym złotem Pucharu Świata. Popis w Poznaniu, to już trzeci triumf Dwa polskie medale w mistrzostwach Europy. Płowdiw szczęśliwy dla naszych rodaków Zaledwie kilkadziesiąt godzin później kibice z kraju nad Wisłą ponownie mogli się uśmiechnąć spoglądając na transmisję z Płowdiwu. Do finału awansowali Dominik Czaja, Piotr Płomiński, Jakub Woźniak i Konrad Domański, którzy nie zamierzali odgrywać w nim drugoplanowej roli. Ba, nasza czwórka podwójna ruszyła wyśmienicie. Długo znajdowała się na prowadzeniu. Pod koniec jednak nagle zerwali się rywale. Popis dali Brytyjczycy. Wyspiarze sięgnęli po złoto ze sporą przewagą. Do końca trwała za to walka o srebro pomiędzy "Biało-Czerwonymi" a Holendrami. Obie osady wpadły na metę niemal równo. Różnica między nimi wynosiła zaledwie sześć setnych sekundy. Niestety na korzyść naszych przeciwników. Brązowy krążek i tak jednak jest powodem do dumy. Później szansę na medal miały jeszcze męskie oraz kobiece ósemki, lecz finały nie poszły po ich myśli, co oznacza, że Polacy podczas całego czempionatu łącznie dwukrotnie zameldowali się na podium.