To już półmetek sezonu European League of Football. Reprezentanci Polski w europejskich rozgrywkach przekonali się na własnej skórze, jak silna i wyrównana jest ich stawka. Po dwóch zwycięstwach na inaugurację, teraz Panthers Wrocław będą chcieli przerwać czarną serię czterech kolejnych spotkań zakończonych porażkami. Wrocławianie mogą mówić o sporym pechu - ich skład podlega nieustannym rotacjom z powodu kontuzji oraz prób jego ulepszania, a o dwóch z ostatnich czterech porażek zadecydowały dopiero dogrywki. Bilans punktowy wrocławskiego zespołu sprawia, że zajęcie miejsca w tabeli, które premiowane jest awansem do fazy play-off będzie zadaniem arcytrudnym, ale mimo to Panthers zapowiadają walkę o jak najlepsze rezultaty do samego końca. - W ostatnich spotkaniach kolejny raz pokazaliśmy, że z jednej strony poziom naszej gry nie odbiega od większości zespołów w lidze, ale z drugiej strony brakuje w niej stabilizacji i powtarzalności. Potrafimy mocno wejść w mecz, ale nie kończymy go w takim samym stylu - brakuje spokoju i wykończenia akcji. To nas jednak nie zniechęca, stale pracujemy nad poprawą naszej skuteczności oraz wzmacniamy zespół nowymi zawodnikami, o czym nasi rywale przekonają się już w niedzielę. Do naszego składu dołączył m.in. potężny nowozelandzki liniowy z przeszłością w pierwszej dywizji NCAA i CFL, a sztab trenerski wzmocnił znany już kibicom Jeff Jagodziński - zapowiada Jakub Głogowski, General Manager Panthers Wrocław. Najbliższą i najlepszą okazją na dopisanie do swojego konta kolejnego zwycięstwa będzie domowe spotkanie z rozdrażnionymi Stuttgart Surge. W meczu drugiej kolejki Panthers ograli rywali zza Odry na ich własnym terenie 28:25. Warto wiedzieć, że w ostatni weekend drużyna ze Stuttgartu była bardzo blisko pokonania Frankfurt Galaxy - zeszłorocznych mistrzów Europy oraz podobnie jak Panthers - zmieniła niedawno rozgrywającego, co okazało się zdecydowanie zmianą na plus. Przebieg dotychczasowych spotkań w wykonaniu obu zespołów nie pozostawia wątpliwości - w niedzielnym pojedynku na Stadionie Olimpijskim może wydarzyć się wszystko. - Chcemy ponownie pokazać kibicom, że Panthers to drużyna z wielkim charakterem. Ostatnie spotkania zdecydowanie nie poszły po naszej myśli, ale nie poddajemy się i nadal walczymy o jak najlepsze rezultaty. Nasz sztab szkoleniowy i zawodnicy ciężko pracują, aby w niedzielę w wielkim stylu powrócić na zwycięskie tory - mówi Michał Latoś, Prezes Zarządu Panthers Wrocław.