Nie tak polscy kajakarze wyobrażali sobie najważniejszą sportową imprezę czterolecia we Francji. Medal, ale w górskiej odmianie, zdobyła tylko Klaudia Zwolińska. W klasycznych zmaganiach ogromne starania na nic się zdały i nasi reprezentanci do ojczyzny wrócili z pustymi rękami. Ogromne nadzieje kibice pokładali między innymi w Dorocie Borowskiej. Nie pomogło jej jednak zamieszanie związane z zawieszeniem za śladową ilość zakazanej substancji w organizmie. Sportsmenka skutecznie się odwołała i stanęła na starcie. Na podium niestety zabrakło mocy. Kilkanaście dni po igrzyskach w Paryżu wystartowały mistrzostwa świata. Odbywają się one w Uzbekistanie. W niedzielę stało się jasne, że Polacy na pewno zaliczą je do udanych. W godzinach przedpołudniowych rozegrano dwa męskie finały i "Biało-Czerwoni" pokazali się z naprawdę dobrej strony. Jako pierwszy kibicom zaprezentował się Jakub Stepun (K1 200 m). 22-latek stoczył zacięty pojedynek o zwycięstwo z Messiasem Baptistą. Triumfatora wyłoniły setne części sekundy. Minimalnie szybciej na mecie zameldował się Portugalczyk. Złoty medal dla Polski w mistrzostwach świata w kajakarstwie Młody sportowiec był jednak szczęśliwy, ponieważ otworzył polski dorobek w klasyfikacji medalowej. Nasz kraj w rankingu zaliczył błyskawiczny awans, bo nie minęła godzina, a kibice cieszyli się z kolejnego krążka, tym razem z najcenniejszego kruszcu. Wywalczył go Oleksii Koliadych (C1 200 m). Drugi Pablo Grana stracił do niego 0,42 sekundy. Nasi rodacy mają więc ogromne powody do radości.