Adamus, zawodnik bydgoskiej Zawiszy, w rwaniu w pierwszej próbie zaliczył 160 kg, w drugiej 165 kg, poprawiając rekord życiowy. W trzecim podejściu zaatakował 169 kg, ale spalił. Po rwaniu Polak był czwarty, prowadził Plijesnoj, brązowy medalista ME z Batumi z 2019 roku, mając na koncie 180 kg. W podrzucie Adamus, który dwa lata temu w Batumi, ale w kat. 89 kg, zajął piąte miejsce, teraz stoczył zacięty bój o miejsce na podium i medal brązowy z Ormianinem Hakobem Mkrtczjanem, zwycięzcą kat. 89 kg w 2019 roku. Polak miał trzy udane podejścia do 195, 202 i 206 kg, ostatecznie zgromadził 371 kg i trzecie miejsce na podium przegrał z Ormianinem o jeden kilogram. Mkrtczjan bowiem zakończył zawody na trzeciej pozycji, mając 372 kg. Polak zanotował doskonały występ, o 11 kg poprawił swój rekord życiowy w dwuboju. Do tego dołożył "mały" brązowy medal w podrzucie. Plijesnoj triumfował zarówno w rwaniu jak i podrzucie. W grupie B dobrze wypadł jej zwycięzca Daniel Goljasz, który uzyskał w dwuboju 346 kg. Zawodnik klubu Wisła Puławy osiągnął 154 kg w rwaniu i 192 w podrzucie i poprawił swoje rekordy życiowe. Ostatecznie został sklasyfikowany w dwuboju na ósmym miejscu. Dwa lata temu w Batumi zwycięzca Białorusin Jawhieni Cichancou miał 400 kg w dwuboju (178+222), natomiast srebrny medalista Rosjanin Jegor Klimonow 378 (168+210). Trzeci Plijesnoj 377 (173+204). W tym roku, aby zostać mistrzem Europy Gruzin musiał się poprawić o 16 kg. Zadanie miał łatwiejsze, gdyż ani Cichancou ani Klimow w Moskwie nie wystąpili. Zielińska-Stubińska, która debiutowała w mistrzostwach Europy, miała tylko dwa udane podejścia - po jednym w rwaniu i podrzucie. W rwaniu zaliczyła 95 kg, dwa kolejne do 99 kg spaliła. W podrzucie sytuacja była odwrotna, sędziowie nie zaliczyli Polce dwóch pierwszych prób do 118 kg. Uznali, że zawodniczka AZS-AWF Biała Podlaska miała w lewym łokciu tzw. docisk, czyli w drugiej fazie boju nie miała w pełni wyprostowanego stawu. Dość problematyczna decyzja sędziów i sam przepis techniczny, który od lat budzi w dyscyplinie poważne kontrowersje, spowodowały, że Polka musiała bezwzględnie zaliczyć trzecią próbę, aby być klasyfikowana w dwuboju. Trenerzy zdecydowali się podnieść jej ciężar do 121 kg, po to, aby zawodniczka miała kilka minut na odpoczynek i nie musiała podchodzić bezpośrednio tuż po sobie. Przerwę wykorzystała, w trzeciej próbie zaliczyła 121 kg, choć jeden z sędziów znowu się dopatrzył docisku i zakończyła zawody na siódmej pozycji. Wygrała Maruszczak dzięki doskonałej dyspozycji w rwaniu. W tym boju osiągnęła 109 kg, gdy druga po rwaniu Francuzka Gaelle Verlaine Nayo Ketchanke miała 100 kg. W podrzucie Ukrainka uzyskała 127 kg, co jej dało mały brązowy medal, bój wygrała Francuzka z wynikiem 131 kg.