"Nie będę ukrywał, że zmagania drużynowe są dla nas podczas mistrzostw świata priorytetem. Ten sezon nie był dla nas specjalnie udany, zarówno pod względem dokonań indywidualnych jak i drużynowych, dlatego we Włoszech chcemy powetować sobie wcześniejsze niepowodzenia i przybliżyć do startu w Londynie. Zajęcia miejsc 5-8 też niewiele nam da, bo wtedy w trzech kolejnych zawodach Pucharu Świata musielibyśmy regularnie meldować się na podium. To jest możliwe, ale mało realne" - powiedział Kawiecki. W pierwszym meczu, którego stawką będzie awans do czołowej ósemki, biało-czerwoni zmierzą się z zajmującymi szóstą pozycję w rankingu FIE Stanami Zjednoczonymi, a w przypadku zwycięstwa w walce o pierwszą czwórkę spotkają się ze sklasyfikowaną na trzecim miejscu Japonią. "I to jest dla nas bardzo dobry układ. Co prawda z USA mamy ujemny bilans, bo w tym sezonie dwa mecze z nimi przegraliśmy i tylko raz okazaliśmy się lepsi, ale naprawdę stać nas na awans do strefy medalowej. Japonia jest co prawda na trzeciej pozycji, ale też znajduje się w naszym zasięgu. Najważniejsze, abyśmy w generalnej klasyfikacji zajęli wyższe miejsce niż wyprzedzające nas w rankingu ekipy Francji, Niemiec i Austrii" - ocenił gdańszczanin. Szans polskiego zespołu Kawiecki upatruje głównie w tym, że do składu wraca jego klubowy kolega Radosław Glonek. "To będzie jego pierwszy start w tym roku w turnieju drużynowym. Z Radkiem, który długo zmagał się z kontuzją, nasze szanse znacznie wzrosły. Na razie zajmujemy 11. pozycję, ale to nie przekreśla naszych szans na dobry wynik. Uważam, że jesteśmy nieźle przygotowani, aczkolwiek wszystko jak zwykle zweryfikuje plansza" - stwierdził. Podczas ostatnich mistrzostw Europy w Sheffield 30-letni zawodnik zajął 12. miejsce w turnieju indywidualnym i był najwyżej sklasyfikowanym polskim florecistą w tych zawodach. We Włoszech gdańszczanin zamierza zaprezentować się z jeszcze lepszej strony. "Wciąż mam w pamięci swój start w ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Paryżu, kiedy po frajersku przegrałem walkę o awans do "32" i teram zamierzam zmazać tę plamę. Uważam, że jeżeli stać mnie na uplasowanie się w pierwszej ósemce zawodów Pucharu Świata, to tym bardziej mogę dokonać tego w mistrzostwach świata, które są przecież słabiej obsadzone. A ja z tego typu imprez nie przywiozłem jeszcze żadnego medalu" - podsumował Paweł Kawiecki. Eliminacje do turnieju głównego, w których wystąpi kwartet Polaków, zaplanowano w poniedziałek. Z kolei w czwartek 64 zawodników przystąpi systemem pucharowym do walki o medale. Turniej drużynowy florecistów odbędzie się w niedzielę 16 października. Poza Kawieckim i Glonkiem na Sycylii biało-czerwonych reprezentować będą mistrz Polski Marcin Zawada (AZS AWF Warszawa) i Leszek Rajski (Wrocławianie Wrocław).