Pod koniec listopada kadra wioślarzy udała się na zgrupowanie do portugalskiego Lago Azul. W trakcie obozu zawodnicy zaczęli zgłaszać złe samopoczucie i postanowiono przeprowadzić testy na obecność koronawirusa. Wykonano je dwukrotnie; niemal połowa grupy, 20 osób, otrzymało wynik pozytywny. W tym gronie znalazł się również wioślarz Posnanii Wiktor Chabel. - Każdy z nas miał różne objawy, ale u większości była to podwyższona temperatura przez trzy-cztery dni i bóle mięśni. Kilkoro straciło smak i węch, więc mogliśmy już spodziewać się najgorszego. Byli też zupełnie bezobjawowi - o tym, że są chorzy dowiedzieli się z wyniku testu - powiedział Chabel rywalizujący w czwórce podwójnej. Na zarażonych została nałożona obowiązkowa kwarantanna i święta spędzają w Portugalii. Zdrowa część kadry wróciła w sobotę do Polski, ale po przeprowadzeniu kolejnych testów okazało się, że kolejnych sześcioro osób jest zarażonych koronawirusem. Zobacz Interia Sport w nowej odsłonie Sprawdź! Poznaniak jest w gronie zawodników trochę "uprzywilejowanych", bowiem święta spędza z żoną, reprezentantką kraju z Moniką Chabel, która też otrzymała wynik pozytywny. - To prawda, przynajmniej jesteśmy razem w te święta. Ale też jeszcze przed testem postanowiliśmy, że jeśli tylko jedno z nas będzie miało pozytywny wynik, to i tak zostajemy razem - podkreślił. Wioślarz przyznał, że obsługa ośrodka bardzo dba o to, by niczego im nie brakowało, ale wigilia wyglądała zupełnie inaczej niż w domu. - Ze względu na to, że pracownicy hotelu miel kontakt z nami, nie wrócili do domów na święta, śpią w hotelu obok. I muszę przyznać, że naprawdę bardzo się starają. Gdy szykują nam posiłki, my w tym czasie nie możemy wychodzić z pokoi. Podawane są one w formie szwedzkiego stołu w naczyniach jednorazowych. Wiadomo, że ta wigilia wyglądała inaczej niż w Polsce. U nas królują ryby, a tu mieliśmy głównie owoce morza, szparagi, ale była też zupa rybna, dużo warzyw, ryż - wyjaśnił. Polski Związek Towarzystw Wioślarskich i sponsor też zadbali o kadrowiczów i sprezentowali im upominki. Z pomocą przyszli rodzice, Chabel otrzymał świąteczną paczkę z Polski. - Moja mama, jak się dowiedziała o całej sytuacji, natychmiast wysłała nam paczkę ze słodkościami, opłatkiem, barszczem, wprawdzie w proszku, ale zawsze. Nawet dekorację świąteczne zapakowała - przyznał. Zawodnicy powoli wracają do "normalnego" życia. Mogą opuszczać pokoje i wyjść do ogrodu hotelowego zaczerpnąć świeżego powietrza. Wznowili też treningi. - W tej miejscowości życie kwitnie w miesiące letnie, w tej chwili nie ma tu zupełnie nikogo. Mamy w hotelu salkę treningową z ergometrem, trenażerem rowerowym i siłownią. Trenujemy oczywiście bardzo ostrożnie. Ja po pierwszych zajęciach miałem podwyższone tętno, brakowało oddechu, czułem większe zmęczenie. Niestety, ale to nie była zwykła grypa - wyjaśnił. W niedzielę wieczorem kadrowicze wrócą do kraju. Po przylocie, oprócz kolejnych testów, będą mieli przeprowadzone kompleksowe badania. "Wiadomo, że koronawirus potrafi wyrządzić duże szkody w organizmie. Natomiast nasze plany się nie zmieniają i w styczniu jedziemy na kolejne zgrupowanie do Szklarskiej Poręby - podsumował Chabel. Marcin Pawlicki Tego jeszcze nie widziałeś! Sprawdź nowy Serwis Sportowy Interii! Wejdź na sport.interia.pl! ----------------------------------------------- Samochód 20-lecia na 20-lecie Interii! ZAGŁOSUJ i wygraj ponad 20 000 złotych - kliknij Zapraszamy do udziału w 5. edycji plebiscytu MotoAs. Wyjątkowej, bo związanej z 20-leciem Interii. Z tej okazji przedstawiamy 20 modeli samochodów, które budzą emocje, zachwycają swoim wyglądem oraz osiągami. Imponujący rozwój technologii nierzadko wprawia w zdumienie, a legendarne modele wzbudzają sentyment. Bądź z nami! Oddaj głos i zdecyduj, który model jest prawdziwym MotoAsem!