"Zrobienie minimum nie jest równoznaczne z wyjazdem do Kanady. To dopiero pierwszy krok, wprawdzie najważniejszy, ale jeszcze nie decydujący. Każdego zawodnika musi zgłosić odpowiedni związek sportowy do PKOl-u, a on, pod koniec stycznia ogłosi ostateczny skład reprezentacji" - powiedział szef misji olimpijskiej Kazimierz Kowalczyk. W niektórych dyscyplinach, takich jak np. short track, walczy się o liczbę miejsc dla danego kraju. "Polska ma prawo wystawić dwóch reprezentantów - mężczyznę i kobietę. Nazwiska zostaną podane w połowie stycznia po mistrzostwach Europy" - poinformował Kowalczyk. Oprócz wymienionych osób olimpijskie normy wypełnili: brązowe medalistki - turyńskich igrzysk Justyna Kowalczyk w biegu narciarskim i snowboardowych mistrzostw świata Paulina Ligocka, łyżwiarze figurowi - Przemysław Domański i Anna Jurkiewicz (soliści) oraz biegowa sztafeta kobiet i drużyna skoczków narciarskich. Nie ma wśród nich dwukrotnego medalisty olimpijskiego w skokach narciarskich Adama Małysza i wicemistrza w biathlonie Tomasza Sikory. "Można powiedzieć, że Adam kwalifikacje już ma, bo ma ją drużyna. Co do Tomka, nie wyobrażam sobie, żeby mogło go zabraknąć w Vancouver. Puchar Świata w jego konkurencji dopiero rusza, więc poczekajmy" - dodał szef misji. By pojechać do Vancouver zawodnik musi znaleźć się dwukrotnie w dwudziestce zawodów Pucharu Świata lub w ubiegłorocznych mistrzostwach świata zajął miejsce punktowane. Pięćdziesiąt procent normy wypełniło do tej pory ponad 20 osób.