Chiny to kolejna światowa potęga, z którą przyszło się zmierzyć ekipie trenera Bartosza Soćki. W czołowej czterdziestce rankingu FIDE mają aż sześciu przedstawicieli. Czterech z nich grało przeciwko Polakom i na wszystkich szachownicach legitymowali się wyższym rankingiem. Początek meczu ułożył się całkiem dobrze dla "Biało-Czerwonych" i po godzinie gry wydawało się, że remis jest w zasięgu ręki. Pierwszy partię zakończył Kacper Piorun (KSz Stilon Gorzów Wlkp), który czarnym kolorem zremisował z Xiangzhi Bu, najlepiej punktującym z Chińczyków w Gruzji. Obiecującą pozycję uzyskał na czwartej szachownicy Kamil Dragun (KSz Stilon Gorzów Wlkp.), który przystąpił do ataku na skrzydle królewskim. Jego przeciwnik, były mistrz Azji Li Chao, znakomicie się jednak bronił i wykorzystał ogromny błąd Polaka w 22. posunięciu, dając Chińczykom prowadzenie w meczu. Bardzo ciekawą partię z liderem chińskiej reprezentacji Ding Lirenem rozgrywał Jan Krzysztof Duda (MKS MOS Wieliczka). Zajmujący czwarte miejsce w światowym rankingu Liren jest niepokonany od ponad 80 partii i grając białymi był faworytem. W turnieju indywidualnym partia prawdopodobnie zakończyłaby się remisem, jednak w obliczu złej sytuacji meczowej 20-letni Polak podjął ryzyko. Chińczyk w bardzo skomplikowanej sytuacji wykorzystał zbyt odważną grę arcymistrza z Wieliczki i jego atak zakończył się wygraną po 38 posunięciach. Ostatni swoją partię zakończył Radosław Wojtaszek (MTS Kwidzyn), który grając białymi z Yu Yangyi próbował wywierać ciągłą presję na rywalu. Chińczyk błędu nie popełnił i partia zakończyła się remisem. Nowy prezes PZSzach Radosław Jedynak, pierwszy arcymistrz, który stanął na czele związku, w samych superlatywach wypowiada się o reprezentantach kraju. "Jestem oczarowany grą polskiej ekipy. Nie chodzi tylko o sam wynik sportowy, ale też o styl zwycięstw i atmosferę w drużynie. Szefowie innych federacji są zdumieni siłą Polski. Komplementowani są nie tylko sami zawodnicy, ale nawet stroje, przez wielu uznawane za najładniejsze na olimpiadzie" - przekazał Jedynak. Na rundę przed zakończeniem w turnieju open prowadzą USA i Chiny - po 17 pkt przed Polską, Francją i Rosją - po 16. Kolejne miejsca zajmują Indie, Armenia, Ukraina, Niemcy, Czechy, Anglia i Kazachstan - po 15. W ostatniej rundzie Polska (rozstawiona w turnieju z nr 11) zmierzy się z Indiami (5), czwartym zespołem poprzedniej olimpiady, w którym na pierwszej szachownicy występuje były mistrz świata Viswanathan Anand. "Biało-Czerwoni", którzy przed dwoma laty w Baku zajęli siódme miejsce, pozostają z szansami na pierwszy medal w tej imprezie od 79 lat. Przed wybuchem drugiej wojny światowej Polska zaliczała się do szachowych potęg. W 1930 roku w Hamburgu zdobyła złoty medal, a ponadto wywalczyła trzy srebrne (Praga 1931, Monachium 1936, Buenos Aires 1939) i trzy brązowe (Haga 1928, Warszawa 1935, Sztokholm 1937). Polki, srebrne medalistki z Baku sprzed dwóch lat, pewnie wygrały w czwartek z niżej notowaną Chorwacją 3,5:0,5. Na trzech pierwszych stołach zwycięstwa odniosły Monika Soćko (KSz Hetman GKS Katowice), Jolanta Zawadzka (KSz Polonia Wrocław) i piąty raz z rzędu Karina Szczepkowska (KSz Stilon), a zremisowała Klaudia Kulon (Wrzos Międzyborów). "Biało-Czerwone" (nr 7) mają 14 punktów i zajmują 12. miejsce. Prowadzą Chiny - 17 pkt, przed Ukrainą, USA i Armenią - po 16. W ostatniej rundzie Polki zagrają z Hiszpanią (15). Zwycięstwo da im miejsce w pierwszej dziesiątce. Olimpiada w Batumi zakończy się w piątek.