Dawid Godziek to polski kolarz w dyscyplinach BMX Dirt oraz MTB Slopestyle. W ostatnich godzinach jest na ustach środowiska sportowego, bo jako pierwszy człowiek na świecie pokonał tor przeszkód na jadącym pociągu. Wykonał osiem skoków z prędkością 23 kilometrów na godzinę. Skakał pomiędzy dziesięcioma wagonami, a wizualnie sprawiało to wrażenie, jakby niemal stał w miejscu. - Dość specyficzne uczucie, bo tak naprawdę wszystko wokół mnie stało w miejscu. Jedyną rzeczą, która się poruszała, był tor, który po prostu przejeżdżał pode mną. Moja głowa nie do końca to ogarniała. Musiałem się do tego przyzwyczaić, bo to zupełnie nienaturalne i mocno zaskakuje, zwłaszcza błędnik. Przez pierwsze kilka przejazdów czułem drobne zawirowania w głowie, to było coś totalnie nierealnego. [...] Myślę, że na początku przeżywałem coś w stylu połączenia choroby morskiej, lotniczej i wysokościowej - śmiał się w wywiadzie dla Red Bulla, który zorganizował ten projekt. Prace nad nim ruszyły półtora roku temu. Jak przyznał sam Godziek, na początku pomysł nie wzbudził w nim entuzjazmu. Cel wydawał mu się nieosiągalny, a przede wszystkim niesatysfakcjonujący pod względem sportowym. Okazało się jednak, że na tego typu torze, na którym niemożliwe do zrobienia są tricki z bocznymi rotacjami, też da się zadowolić oczekiwania tak doświadczonego kolarza. Dawid Godziek: "Projekt był bardzo skomplikowany" - Testy przeprowadziliśmy rok przed nagraniami. Kolejne 12 miesięcy upłynęło na projektowanie toru i planowanie. Tor budowała ekipa najlepszych polskich diggerów, przez 3 tygodnie - od świtu do zmierzchu. Chłopaki naprawdę mocno się postarali, żebym mógł czuć się pewnie i komfortowo. Treningi odbywały się przez kilka dni tuż przed nagraniami, bo projekt był bardzo skomplikowany - dodał. Wideo z wydarzenia można zobaczyć poniżej. Godziek dobrze zna smak przekraczania granic ludzkich możliwości. We wrześniu 2018 roku w trakcie eventu Audi Nines MTB jako pierwszy na świecie wykonał poczwórnego tailwhipa MTB (rama roweru wykonała cztery pełne obroty, podczas gdy Polak trzymał w locie kierownicę nieruchomo).