Waldemar Marszałek nie był postacią anonimową w społeczności polskich sportowców. Wręcz przeciwnie. 82-latek uznawany był za jednego z najwybitniejszych motorowodniaków w historii, a za swoje imponujące osiągnięcia doceniony został nawet przez Światową Federację Motorowodną. W swojej karierze wywalczył siedem tytułów mistrza świata oraz pięć tytułów mistrza Europy. Aż 40-krotnie zostawał mistrzem kraju. Po zakończeniu kariery sportowca Marszałek przez jakiś czas spełniał się w roli działacza. Przez długi czas był prezesem KS Polonia Warszawa, a więc klubu, w którego barwach rozpoczynał swoją przygodę ze sportami motorowodnymi. Później poświęcił się polityce. Od 1998 do 2018 roku był radnym Warszawy. W 2005 roku otrzymał odznakę Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski. Siedem niezwykłych historii. Musieli uciekać z kraju. Mistrz olimpijski w ekipie uchodźców Nie żyje Waldemar Marszałek. "Odszedł tak, jak żył, czyli po mistrzowsku" Miłością do sportu Waldemar Marszałek zaraził swoich synów, Bartłomieja oraz Bernarda, który zmarł niespodziewanie w kwietniu 2007 roku. To właśnie młodszy syn utytułowanego motorowodniaka przekazał kibicom we wtorek 6 sierpnia tragicznie wieści. "Tata zmarł dzisiaj o 7 rano. Odszedł tak, jak żył, czyli po mistrzowsku. Trzymałem jego rękę do samego końca. Nie męczył się, nie cierpiał. Miał swoje lata, swoje zrobiły też liczne kontuzje odniesione na wodzie, do tego typowe seniorskie choroby. Jako przyczynę zgonu podano niewydolność krążeniowo-oddechową" - przekazał w rozmowie z Super Expressem Bartłomiej Marszałek. 41-latek kontynuuje rodzinną tradycję i do tej pory spełnia się w roli motorowodniaka. Został pierwszym zawodnikiem z naszego kraju, który rywalizuje w Formule 1 H20. Od lutego 2020 roku reprezentuje tam barwy ekipy ORLEN Team. Reprezentant kraju odszedł przedwcześnie. Cała dyscyplina w żałobie