W lutym 2022 roku wojska rosyjskie na rozkaz Władimira Putina wkroczyły na teren Ukrainy i rozpoczęły inwazję zbrojną. Jak można było się tego spodziewać, decyzje prezydenta jednego z największych państw świata wpłynęły nie tylko na politykę i gospodarkę międzynarodową. Mocno ucierpiał także świat sportu. Wielu reprezentantów Ukrainy podjęło wówczas decyzję o zawieszeniu kariery i dołączeniu do armii, aby bronić ojczyznę przed atakami wroga. Od tamtej pory w mediach nie raz już pojawiała się informacja o kolejnych poległych na froncie ukraińskich gwiazdach sportu. Wraz z ukraińskimi żołnierzami swojej ojczyzny przed atakami wojsk agresora dzielnie broniła Nina Paszkiewicz. Utytułowana sztangistka była jedną z wielu sportowców, którzy występy na arenach międzynarodowych łączyli ze służbą wojskową. Kiedy tylko nie miała w planach startu w zawodach, 47-latka wracała na front i chwytała na broń. Co ciekawe, znajdowała jeszcze czas na to, aby swoją wiedzą i doświadczeniem dzielić się z młodszymi sztangistami. Jej podopieczni często zostawali nie tylko mistrzami kraju, ale również Europy. Niestety, Ukrainka nie będzie miała już okazji szkolić młodszych kolegów "po fachu". Nina Paszkiewicz zginęła na froncie. Wojna w Ukrainie wciąż zbiera żniwo Z Ukrainy dotarły do nas informacje o tragicznej śmierci doświadczonej sportsmenki. Nina Paszkiewicz zginęła na froncie podczas misji w obwodzie donieckim. We wpisie opublikowanym na Facebooku przez Radę Miasta Zbołbunowa pożegnano sztangistkę pięknymi słowami. "Z nieopisanym bólem zawiadamiamy, że podczas misji bojowej w obwodzie donieckim zginęła snajperka Nina Paszkiewicz. (...) Mieszkańcy Zdołbunowa znali Ninę jako sztangistkę, mistrzynię sportu i trenerkę mistrzów Ukrainy i Europy. Nawet na służbie wojskowa brała udział w zawodach. W kwietniu tego roku Nina Paszkiewicz została mistrzynią Ukrainy w podnoszeniu ciężarów. W sumie miała około stu nagród sportowych" - podsumowano krótko karierę 47-latki. Ceremonia pogrzebowa Niny Paszkiewicz odbędzie się w sobotę 21 września. "Miałam nerwicę, ataki paniki". Bolesne wyznanie partnerki zmarłego trenera