Krótko przed północą z wtorku na środę 22 czerwca do domu w północnej części Baltimore w stanie Maryland został wezwany policyjny patrol - powodem było odnalezienie wewnątrz budynku niedającego oznak życia mężczyzny. Funkcjonariusze spotkali już na miejscu przedstawicieli służb medycznych, którzy starali się reanimować młodego człowieka, ale niestety wkrótce musieli stwierdzić zgon. Jak się szybko okazało, osobą reanimowaną przez medyków był Jaylon Ferguson, 25-letni futbolista amerykański, dotychczas związany z Baltimore Ravens. Choć przyczyna zgonu zostanie ustalona niebawem po zleconej sekcji, to miejscowa policja ogłosiła już, że na ten moment nic nie wskazuje na udział osób trzecich w tym zdarzeniu. Rodzina zmarłego poprosiła przy tym o "modlitwy oraz uszanowanie prywatności" w tym niełatwym czasie. Baltimore Ravens żegna swojego zawodnika "Jesteśmy głęboko zasmuceni tragiczną śmiercią Jaylona Fergusona" - napisała ekipa Ravens w specjalnym oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych. "Był miłym, pełnym szacunku młodym człowiekiem, obdarzonym szerokim uśmiechem i zaraźliwą osobliwością" - dodano. Jaylon Ferguson do NFL trafił w 2019 r. Ferguson do "Kruków" trafił w 2019 roku, w trzeciej rundzie ówczesnego draftu NFL - był wówczas 85. pickiem. Jako linebacker (wspomagający) rozegrał dla zespołu z Baltimore 38 spotkań. Wraz ze swoją partnerką, Doni, miał dwójkę dzieci. 26. urodziny obchodziłby 14 grudnia 2022 r. Zobacz także: Ogromny kontrakt telewizyjny gwiazdy NFL. 375 milionów!