"Biało-Czerwone", mistrzynie świata i Europy z 2018 roku, o 0,79 przegrały z Holenderkami, brązowymi medalistkami sprzed roku. Trzecie były prowadzone przez Marcina Witkowskiego Niemki, srebrna osada poprzednich MŚ. Triumfatorki obu wyścigów eliminacyjnych - Holenderki i najlepsze w drugim Chinki - awansowały bezpośrednio do finału A, a co więcej zapewniły sobie olimpijską kwalifikację. Łącznie z MŚ przepustki do Tokio wywalczy osiem czołowych załóg. W niedzielę wystartowało 10 polskich osad i każda z nich zapewniła sobie awans do kolejnych rund bez konieczności rywalizacji w repasażach. Cztery męskie: czwórka podwójna, czwórka bez sternika, dwójka podwójna oraz jedynka odniosły zwycięstwa w swoich wyścigach. W poniedziałek większość "Biało-Czerwonych" mogła więc wykorzystać na treningi i odpoczynek. Tego dnia zaprezentowały się tylko Martyna Radosz i Krystyna Lemańczyk-Dobrzelak w dwójce podwójnej. Zajęły piąte miejsce w swoim przedbiegu i o awans do półfinału będą walczyć w środę w repasażach. O medale w Linzu walczy łącznie 12 polskich osad, dla 11 z nich stawką jest także kwalifikacja olimpijska na przyszłoroczne igrzyska w Tokio. Jedynie Miłosz Jankowski startuje w jedynce wagi lekkiej, której nie ma w programie imprezy w Japonii. Zawody w Linzu potrwają do niedzieli. Pierwsze medale - w konkurencjach nieolimpijskich - zostaną rozdane w piątek. Pozostałe finały A odbędą się w weekend.