W Japonii wystąpi siedmioro polskich pingpongistów: Li Qian (Forbet Tarnobrzeg), Xu Jie (Start Nadarzyn) i Natalia Partyka (Best-Chem Sochaczew) oraz Artur Daniel, Wang Zeng Yi (obaj Bogoria Grodzisk Mazowiecki), Lucjan Błaszczyk (Zugbruecke Grenzau) i Jakub Kosowski (SV Pluederhausen). Kobiecy zespół narodowy, prowadzony przez Zbigniewa Nęcka, ostatnie dni przed turniejem spędzi w jednym z najlepszych ośrodków treningowych w Pekinie. Męska kadra, trenowana przez Tomasza Krzeszewskiego, w poprzednim tygodniu przebywała na zgrupowaniu w Ostrawie, wspólnie z ekipami Czech i Austrii. Liderką polskiej reprezentacji będzie Li Qian, która niespełna trzy miesiące temu triumfowała w prestiżowych zawodach TOP 12. W Japonii "Mała" skoncentruje się tylko na singlu. W deblu i mikście zagrają inni reprezentanci Polski - Xu z Partyką, Kosowski z Danielem (w grze podwójnej) oraz Wang z Partyką i Kosowski z Xu (w grze mieszanej). Pół roku temu na mistrzostwach Europy w Sankt Petersburgu brązowy medal wywalczył duet Xu/Partyka. W Rosji nie powiodło się najlepszej męskiej parze - Błaszczyk/Wang. Szansą na rehabilitację będzie turniej w Jokohamie. Cztery lata temu w Szanghaju dotarli do ćwierćfinału MŚ, a dwa lata później w Zagrzebiu odpadli w 1/8 finału. Od wielu lat zdecydowanymi faworytami MŚ w tenisie stołowym są Chińczycy. Nie inaczej będzie i teraz. Z grona czołowych europejskich zawodników zabraknie Austriaka Wernera Schlagera, który niedawno został ojcem i chce więcej czasu poświęcić rodzinie. Mistrz kontynentu Niemiec Timo Boll miał ostatnio problemy zdrowotne, lecz w Japonii wystartuje w pełni sił. Podobnie jak Białorusin Władimir Samsonow, dla którego będą to 13. mistrzostwa świata w karierze. "Będę próbował coś zdziałać w singlu i deblu, ale sytuacja jest bardzo trudna ze względu na dużą liczbę dobrych graczy z Azji" - powiedział Samsonow, który przygotowuje się do imprezy w Hiszpanii (jest zawodnikiem klubu z Granady).