W czwartek białymi grał Caruana. Zawodnicy zgodzili się na remis po 54 posunięciach. Partia trwała pięć godzin i 19 minut. - Czułem, że dziś było bardzo blisko. Problemem było, że jeśli nie dam mata, przegram. Starałem się znaleźć jakiś sposób, ale mój czas się kończył. Nie wiem, byłem tak zdenerwowany, że nie mogłem tego zrobić. Skończyło się niczym - ocenił Carlsen. - W pewnym momencie miałem dużą przewagę, ale nie widziałem, jak to rozegrać. Myślę, że może 24. posunięcie (g3) było błędem, ale trudno powiedzieć. Być może miałem również szanse potem, ale zawsze jest to bardzo skomplikowane, gdy rywal atakuje i grozi matem. Musisz uważać, bo jeśli popełnisz błąd, możesz go dostać - skomentował Amerykanin. Na piątek zaplanowano piąty dzień przerwy w meczu. Rywalizacja dwóch czołowych arcymistrzów rankingu FIDE (Carlsen - 2835 pkt, Caruana - 2832) toczy się w gmachu The College przy Southampton Row w londyńskiej dzielnicy Holborn. Publiczność ogląda partie zza podwójnej dźwiękoszczelnej szyby, by nie zakłócać koncentracji zawodników. Mecz składa się z 12 partii. Kolejne odbędą się w sobotę i poniedziałek. Jeśli wynik będzie remisowy, 28 listopada zwycięzcę wyłonią dogrywki. Pula nagród wynosi milion euro, zwycięzca otrzyma 60 procent tej kwoty, powiększonej o wpływy z pay-per-view, biletów i reklam. Dwa lata temu w meczu o szachową koronę w Nowym Jorku Carlsen pokonał Siergieja Karjakina 9:7 po dogrywkach. Wówczas Rosjanin wygrał ósmą partię, Norweg dziesiątą, a pozostałe zakończyły się remisem. Partie dogrywkowe odbywały się w szachach szybkich. Pierwsza i druga nie przyniosły rozstrzygnięć, a trzecią i czwartą wygrał Carlsen, który obronił tytuł w dniu swoich 26. urodzin.