Do takiego wyniku doprowadziła w środę lwowianka, pokonując Azjatkę po pięknej kombinacji z dwukrotnym poświęceniem figury. Grająca białymi Muzyczuk wykorzystała niedokładność debiutową Tan i z zegarmistrzowską precyzją wykonała atak na pozycję króla rywalki. Najpierw poświęciła figurę, którą Chinka musiała przyjąć, a za chwilę zrobiła to drugi raz, jednak tym razem ofiara była zabójcza. Co prawda Tan jej nie przyjęła i nawet odparła na chwilę atak, ale kosztowało ją to straty materialne oraz nieciekawą do gry pozycję, której nie obroniła. - To była najpiękniejsza partia tego finału, dająca dużo satysfakcji kibicom i na pewno poprawiła morale reprezentantki Ukrainy kosztem Chinki - ocenił wiceprezes Polskiego Związku Szachowego Adam Dzwonkowski. - Trzeba przyznać, że odwaga Muzyczuk robi wrażenie, gdyż jeden jej błąd w tej partii dawał tytuł rywalce. Zachowała zimną krew i doprowadziła do wyrównania w meczu. Czwartkowy pojedynek zapowiada się wyjątkowo emocjonująco - dodał. Remis sprawi, że w piątek finalistki przystąpiłyby do partii barażowych. Natomiast zwycięstwo Chinki czy Ukrainki zakończy rywalizację w Teheranie.