Najlepszy polski zawodnik Bartosz Obłucki nie stanął w niedzielę na starcie, bowiem ekipa mechaników nie zdołała przygotować jego motocykla, który w sobotę uległ poważnej awarii. "Na tak poważnych zawodach i tak trudnej trasie motocykl musi być niezawodny, bowiem drobna nawet awaria na trasie próby może zakończyć się poważnym wypadkiem - tłumaczył Obłucki. - Kiedy na przykład podczas skoku "zabraknie" biegu, traci się panowanie nad motorem i nie ma jak bezpiecznie wylądować." Bartosz Obłucki jest fabrycznym jeźdźcem włoskiej Husqvarny, ale ta renomowana niegdyś firma boryka się obecnie z kłopotami finansowymi, co odbija się na przygotowaniu motocykli. Najbardziej utytułowany polski zawodnik poważnie zastanawia się więc nad zmianą ekipy, ale w trakcie sezonu nie jest to takie łatwe, bowiem czołówka światowa "obsadziła" już wszystkie silniejsze zespoły fabryczne. Kibicom w Kwidzynie, pod nieobecność Obłuckiego i kontuzjowanego mistrza Europy Michała Szustera, pozostało więc emocjonowanie się rywalizacją najlepszych na świecie specjalistów rajdów enduro. W niedzielnej eliminacji MŚ pasjonującą walkę, trwającą dosłownie do ostatniej próby sportowej, toczyli Hiszpan Cervantes i wielokrotny mistrz świata - Fin Salminen. Tym razem minimalnie lepszy okazał się hiszpański motocyklista i w klasyfikacji generalnej drugiego dnia zamienił się miejscami ze swym fińskim rywalem. Fin popisowo pokonywał trasę tzw. extrem testu, Hiszpan zaś był nieco szybszy na próbach o charakterze motocrossowym. Po pokonaniu ponad 180 kilometrów w trudnym terenie i dziewięciu prób Cervantes wyprzedził Salminena o niespełna 14 sekund. Trzecie miejsce, podobnie jak w sobotę, zajął Mika Ahola, także z niewielką stratą (23 sekundy) do zwycięzcy. Z sześciu startujących w niedzielę polskich zawodników do mety dotarli, na odległych miejscach, Marcin Frycz i Sylwester Jędrzejczak. "Sam wielokrotnie startowałem w Kwidzynie i doskonale wiem jak trudna jest tu trasa - tłumaczył młodszych kolegów opiekun kadry narodowej, były wicemistrz świata Maciej Wróbel. - Technicznie może nie należy do ekstremalnych, ale wymaga niesamowitej wprost kondycji i doskonałego przygotowania fizycznego. Siedem godzin jazdy to ogromne obciążenie, szczególnie dla rąk. Motocykliści ze światowej czołówki, startujący regularnie w mistrzowskich imprezach, są do tego przygotowani, nasza młodzież niestety nie dawała rady. Kiedy mdleją już ręce, łatwo o upadek, kontuzje czy uszkodzenie motocykla". Trasy wokół Kwidzyna chwalił legendarny włoski motocyklista Giovanni Sala, który jest obecnie ekspertem Międzynarodowej Federacji Motocyklowej i przed zawodami osobiście przejeżdża na motocyklu całą trasę i wszystkie próby. Nie był to zresztą pierwszy kontakt Włocha z Kwidzynem, bowiem przed piętnastu laty, kiedy odbyły się tu poprzednie zawody mistrzowskie, Sala był ich uczestnikiem. "Giovanni nie jest jedynym uczestnikiem mistrzostw z 1993 roku, który zjawił się u nas ponownie - przypomniał dyrektor zawodów, a "prywatnie" burmistrz Kwidzyna, Andrzej Krzysztofiak.- Sala przyjechał już jako działacz, ale na starcie tegorocznych zawodów stanęło dwóch zawodników, którzy jechali także 15 lat temu - Szwed Anders Eriksson i Fin Mika Ahola. Obaj mają po 35 lat, a Ahola nadal jest w znakomitej formie, co potwierdził wygrywając swoją klasę w obu dniach." Organizatorzy zostali także pozytywnie ocenieni przez delegata Międzynarodowej Federacji Motocyklowej (FIM) ds. ochrony środowiska Elżbietę Marcinkiewicz, która podkreśliła w swym raporcie, że podczas zawodów spełnione były wszystkie stawiane przez FIM wymogi. Światowe władze sportu motocyklowego ogromny nacisk kładą na zapewnienie takich warunków rywalizacji, aby spowodować jak najmniej szkód w środowisku naturalnym. Stąd ostre wymogi dotyczące przechowywania i tankowania paliwa, zabezpieczenia punktów serwisowych przed ewentualnym wyciekiem oleju, mycia motocykli, uprzątnięcia i doprowadzenia do stanu poprzedniego terenu zawodów, a nawet zapewnienia odpowiedniej liczby toalet dla uczestników i kibiców. Wyniki niedzielnej eliminacji indywidualnych MŚ w rajdach enduro: klasyfikacja generalna: 1. Ivan Cervantes (Hiszpania/KTM) - 1:05.09,34 2. Juha Salminen (Finlandia/KTM) - strata 13,91 3. Mika Ahola (Finlandia/Honda) 23,48 4. Jonny Aubert (Francja/Yamaha) 55,44 5. Marko Tarkkala (Finlandia/KTM) 1.39,44 6. Simone Albergoni (Włochy/Yamaha) 1.40,61 .. 74. Marcin Frycz (Polska/KTM) 10.59,99 84. Sylwester Jędrzejczak (Polska/Yamaha) 23.26,16 zwycięzcy poszczególnych klas: E1 - Ivan Cervantes E2 - Juha Salminen E3 - Marko Tarkkala EJ (Junior) - Thomas Oldrati (Włochy/KTM)