Po świątecznej przerwie darterzy wrócili do rywalizacji. W stawce zostało ich 32. Mecze trzeciej i czwartej rundy są nieco dłuższe, bo rozgrywa się je do czterech wygranych setów. Podczas pierwszej sesji pojawiła się bardzo niepokojąca wiadomość. W sesji wieczornej odwołano jedno spotkanie. Bez wyjścia na scenę Alexandra Palace do kolejnej fazy awansował James Wade. Jego niedoszły rywal - Vincent van den Voort, musiał oddać mecz walkowerem. U Holendra wykryto bowiem zakażenie koronawirusem. Pojawiła się zatem obawa, że w decydującej fazie mistrzostw problem się pogłębi. Zawodnik miał przecież styczność z innymi. Na razie to tylko spekulacje i na razie nie zanosi się, by za chwilę wśród rywalizujących doszło do fali zachorowań. Mistrz świata miał mnóstwo szczęścia Przechodząc do samych pojedynków, to co wydarzyło się w pierwszym meczu wieczornej sesji, zostanie z fanami na długo. Gerwyn Price i Kim Huybrechts stworzyli spektakl, który stał się bardzo mocnym kandydatem do miana spotkania mistrzostw. Przed meczem nic na to nie wskazywało, bo Price przystępował do gry jako wyraźny faworyt. Mecz dał pełne spektrum możliwych wydarzeń. Świetnie zaczął aktualny mistrz świata, ale Belg nie odpuszczał i kilkukrotnie zrywał się do ataku, a wtedy był niezwykle skuteczny, dzięki czemu obaj wymieniali się ciosami. W spotkaniu doszło nawet do kontrowersji, bo Huybrechts zgłaszał pretensje w kierunku rywala. Finalnie mecz zakończył się w specjalnym legu dodatkowym. Wcześniej to nawet zawodnik z rankingiem 32 miał więcej szans na przełamanie. Ostatnie słowo należało jednak do mistrza. Genialny powrót ze stanu 0:3 Fenomenalny powrót w pierwszym meczu dnia zaliczył Dirk van Duijvenbode. Holender był faworytem starcia z Rossem Smithem, ale na początku kompletnie sobie nie radził. 29-latek starał się pobudzać publiczność, złapać wiatr w żagle, ale długo nie przynosiło to efektów. Smith natomiast rzucał solidnie, a to dało mu zdecydowane prowadzenie 3:0. Gdy wydawało się, że Anglik postawi kropkę nad "i", van Duijvenbode zaczął więcej trafiać. Częściej wpadały potrójne, przede wszystkim zwiększył się procent podwójnych wartości, które wcześniej były zmorą Holendra. To pozwoliło mu wejść na taki poziom, że rywal nie otrzymał nawet okazji na lotki meczowe. Wyniki: 3. runda:Dirk van Duijvenbode - Ross Smith 4:3 (1:3, 2:3, 2:3, 3:2, 3:0, 3:1, 3:1)Michael Smith - William O'Connor 4:2 (1:3, 3:2, 3:1, 3:0, 2:3, 3:2)Raymond Smith - Florian Hempel 4:1 (3:1, 3:2, 2:3, 3:1, 3:2)James Wade - Vincent van der Voort - walkowerGerwyn Price - Kim Huybrechts 4:3 (3:0, 1:3, 2:3, 3:0, 3:0, 2:3, 6:5)Jonny Clayton - Gabierl Clemens 4:0 (3:1, 3:1, 3:2, 3:0)