Na zwycięstwo w drużynie złożyły się wyniki Sławomira Talowskiego (Aeroklub Częstochowski), Katarzyny Żmudzińskiej, Magdaleny Stróżyk (obie Aeroklub Poznański) i Piotra Haberlanda (Team Manager). Z kolei po brąz w klasie unlimited polecieli Pospieszyński (Aeroklub Warszawski, Jerzy Makula (Aeroklub ROW Rybnik/Aeroklub Poznański) i Stanisław Makula.Pospieszyński miał sporo zastrzeżeń do pracy arbitrów. - Po moim czwartkowym locie doszedłem do wniosku, że część sędziów widziała chyba inny lot niż pozostali. Po lądowaniu dostałem gratulacje od wielu zawodników za doskonały lot, po czym przychodzą wyniki i okazuje się, że część arbitrów dołuje mnie na maksa. Co więcej, zerują mi figurę, która była oceniona przez resztę sędziów bardzo dobrze lub dobrze - zaznaczył absolwent Akademii Obrony Narodowej w Warszawie.Szkolenie lotnicze rozpoczął jako siedemnastolatek w Aeroklubie Warszawskim. - O lataniu marzyłem już jako mały chłopiec. Za oknem, parę kilometrów od domu, widziałem lotnisko i lądujące na nim szybowce wyglądające jak dostojne białe ptaki. Chciałem też tak wznosić się w przestworza. W moich dziecięcych marzeniach wspierał mnie dziadek - kapitan żeglugi wielkiej. Chodziłem na pokazy lotnicze - najpierw z nim, a później z ojcem. Sklejałem modele. A pierwszy raz wzbiłem się w powietrze na paralotni - wspomniał były mistrz świata.