W piątek rozdano kolejne komplety medali kajakarskich mistrzostw kraju, ale zawodnicy walczyli również o kwalifikacje do reprezentacji na sierpniowe mistrzostwa świata. Do ciekawej rywalizacji doszło wśród kanadyjkarzy na dystansie 1000 m, gdzie apetyt na złoty medal miało kilku uczestników finału. Zwyciężył Głazunow przed broniącym tytułu Tomaszem Kaczorem z Warty Poznań. Inny faworyt Piotr Kuleta (AZS AWF Politechnika Opole), szósty zawodnik ostatnich mistrzostw Europy, skończył na ostatnim miejscu, tracąc do zwycięzcy... ponad 22 sekundy. "Na półmetku płynąłem na drugie, trzecie miejsce, ale ja tu w Poznaniu postawiłem wszystko na jedną kartę, chciałem zwyciężyć i nic innego mnie nie interesowało. Podświadomie widziałem, że jednak nie wygram i odpuściłem. Nigdy mi się to wcześniej nie przydarzyło i nie ukrywam, nie powinienem tak się zachować. Bo miałem szansę na medal. Dlatego tym moim czasem nie można się sugerować" - powiedział PAP Kuleta, który przyznał, że w tej sytuacji to Głazunowowi należy się start w olimpijskiej konkurencji na mistrzostwach świata w Portugalii. "Zwycięstwo Wiktora nie jest dla mnie niespodzianką. Rywalizowaliśmy na zgrupowaniach i widziałem, że jest w formie. Trzymam za niego kciuki, bo zasłużył sobie na start na jedynce w Portugalii. A ja? Nie rozmawiałem jeszcze z trenerem kadry, myślę, że mógłbym dołączyć do czwórki w miejsce Wiktora" - dodał. Ze srebrnego medalu nie był zadowolony Kaczor, który w jedynce do niedawna nie miał sobie równych, a rok temu zdobył dwa złote medale MP (na 500 i 1000 m). Kanadyjkarza Warty Poznań zabrakło na mistrzostwach Europy, bowiem przegrał wewnętrzną rywalizacje z kolegami z kadry. "Nie oszukujmy się, rywale są młodsi ode mnie, a ja jestem już coraz starszy. Jestem dobrze przygotowany, ale podczas biegu finałowego popełniłem dwa błędy, taktyczny i techniczny, co sprawiło, że przegrałem z Wiktorem. Mam jeszcze przed sobą start na 500 m i chcę go wygrać. Liczę, że to moje drugie miejsce na 1000 m nie przekreśla szansy występu na mistrzostwach świata, ale o wszystkim zadecyduje już trener reprezentacji" - ocenił Kaczor. W rywalizacji kajakarzy na tym samym dystansie wygrał Stabno, który pokonał kolegę z reprezentacyjnej osady - Rafała Rosolskiego (Dojlidy Białystok). Po dwóch złotych medalach wywalczonych w czwartek, srebro zdobył Michał Łubniewski (Stomil Poznań), który razem z Dominikiem Nowackim w konkurencji C2 1000 m przegrali tylko z osadą OKSW Olsztyn (Tomasz Barniak, Mateusz Kamiński). Wśród pań na najwyższym stopniu stanęły młode mamy, które po urodzeniu synów wracają do wysokiej formy. Karolina Naja, dwukrotna medalistka igrzysk olimpijskich, triumfowała w dwójce z Anną Puławską na 500 m, z kolei na jedynce na dystansie dwukrotnie dłuższym wygrała Edyta Dzieniszewska-Kierkla. W sobotę, w ostatnim dniu regat, zaplanowano dziewięć finałów.