Walka o złoto od początku zawodów toczyła się między Strumnikiem i Haugasmagim, który wygrywał starty, a na dystansie bronił skutecznie pierwszej pozycji. Losy tytułu rozstrzygnęły się już po trzech z czterech wyścigów, w których Estończyk finiszował przed Polakiem. "Wiedziałem, że Rasmus będzie kolejny raz bardzo dobrze przygotowany. Staraliśmy się tak ustawić łódź, by na dystansie powalczyć o pierwszą pozycję. Tym razem się nie udało, ale srebro mistrzostw świata bardzo mnie cieszy. Będziemy szukać z moim mechanikiem Wojtkiem Jarochem takich rozwiązań, które pozwolą nam skutecznie walczyć z Estończykiem podczas mistrzostw Europy. Te zawody 7 lipca w Anglii" - podsumował występ Strumnik. Grzegorz Stępniak (TKKF Wodnik) w stawce 13 zawodników z ośmiu państw zajął 11. miejsce.