Wiadomość o Robercie Karasiu spadła na Polaków jak grom z jasnego nieba. Mężczyzna po długich przygotowaniach stanął na starcie 10-krotnego Ironmana (38 km pływania, 1800 km jazdy na rowerze, 422 km biegu) i mimo różnych perypetii po drodze, nie tylko ukończył cały dystans, ale również ustanowił nowy rekord świata. Długo nie cieszył się jednak z tego sukcesu, bowiem w niedzielę (30.07) poinformowano o pozytywnym teście antydopingowym sportowca. W organizmie Karasia wykryto zabronione substancje, a jak podaje serwis "Sport.pl" chodzi o drostanolon, który stosuje się w kulturystyce i sportach walki w celu poprawienia sylwetki. W końcu głos zabrał 34-latek, który wciąż nie dowierza w to, co się stało, ale zapewnia, że zawsze "był czysty". "Z ogromnym niedowierzaniem przyjąłem wiadomość od organizatora zawodów w Brazylii, że w moim organizmie wykryto śladowe ilości niedozwolonych substancji. (...) Oświadczam, że nigdy nie stosowałem żadnej formy dopingu. Przed startem w Brazylii sam zabiegałem u organizatorów o zapewnienie badań antydopingowych, ponieważ tylko w ten sposób mój wynik mógł zostać oficjalnie uznany za rekord świata. W całej mojej karierze zawsze byłem czysty, co potwierdzały wyniki wielu badań antydopingowych, jakie przechodziłem po każdym z dotychczasowych startów w Pucharze Świata" - przekazał za pośrednictwem Instagrama. Robert Karaś podejrzany o doping. Rywal nie zamierzał milczeć Mistrzyni świata powiedziała, co myśli ws. Roberta Karasia. Postawiła sprawę jasno "To jedna z najpoważniejszych spraw w historii polskiego sportu!" - napisał na Twitterze Michał Rynkowski - dyrektor Polskiej Agencji Antydopingowej. Zdaniem mężczyzny zawodnikowi grozi nawet 4-letnia dyskwalifikacja i unieważnienie wyniku, który zapewnił mu rekord świata. Do słów działacza odniosła się polska wioślarka Agnieszka Kobus-Zawojska. 32-latka w mocnych słowach skomentowała całą sytuację. "Osobiście trochę w to nie wierzę, a jeśli próbuję wierzyć, to jak to jest możliwe, że osoba na takim poziomie sportowym nie ma świadomości, że podczas kontroli zgłasza się suplementy i leki, które się przyjmuje? Ja nawet byłam zobowiązana do zgłoszenia witaminy C danej firmy, jak ją przyjmuję. Kiedyś koleżanka z tego się śmiała. Mówiła, po co to, przecież to tylko witamina C? A no właśnie po to, aby w razie zanieczyszczenia mieć argument. Przezorny jest zawsze ubezpieczony" - mówiła medalistka igrzysk olimpijskich w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Kobieta odniosła się również do gwiazd show-biznesu, które w swoich mediach powielają wypowiedź Karasia. "Komentarze celebrytów, którzy nie wiedzą w ogóle, o co chodzi, i mówią o wielkiej uczciwości, są nie na miejscu. Jeśli ma się jakieś regulaminy, nawet niekoniecznie w sporcie, to się ich przestrzega. Jak piszą mu celebryci 'na pewno jesteś niewinny', to gdyby tak było, nie wykryto by substancji zabronionej" - dodała Agnieszka Kobus-Zawojska. Szef POLADA odziera ze złudzeń w sprawie Roberta Karasia. Mówi o substancji wykrytej u sportowca