Poszczególne związki sportowe muszą mierzyć się z atakami i krytyką nie tylko ze strony kibiców. Jeszcze w trakcie trwania Igrzysk Olimpijskich w Paryżu na jaw zaczęły wychodzić bolesne i niewygodne dla działaczy fakty, które wzburzyły opinię publiczną. Słów krytyki pod ich adresem nie szczędził między innymi zapaśnik, Arkadiusz Kułynycz. - Przez całą karierę rzucają mi kłody pod nogi, najpierw trenerzy, a później działacze. Zawieszali mnie, wybierali na trenerów reprezentacji ludzi, którzy nie mają pojęcia o szkoleniu i prowadzeniu kadry. Teraz chcieli się na mnie zemścić i szkoda, że im się to udało - żalił się w rozmowie z redakcją Interia Sport polski olimpijczyk. Piesiewicz odpowiada Nitrasowi. "Od początku wziął sobie to za cel" Sławomir Nitras zainteresował się działalnością PKOl. Radosław Piesiewicz odpowiada W związku z coraz większymi słowami krytyki ze strony polskich sportowców, do których dołączyła także srebrna medalistka z Paryża, Daria Pikulik, minister sportu, Sławomir Nitras postanowił wziąć pod lupę działania polskich związków. Polityk zarzucił im niewłaściwe zarządzanie środkami publicznymi. Co więcej, zażądał od prezesów wszystkich federacji sportowych w Polsce oraz od Polskiego Komitetu Olimpijskiego informacji o tym, kto i w jakich dniach przebywał w stolicy Francji za publiczne pieniądze. Doprowadziło to do sporego napięcia na linii ministerstwo sportu - PKOl. Działania Nitrasa mocno nie spodobały się Radosławowi Piesiewiczowi, który nie omieszkał dosadnie ocenić wystąpienia ministra sportu. Wiceprezes PKOl domaga się odpowiedzi. Wielkie zamieszanie wokół zarobków działaczy Jak ujawnił "Przegląd Sportowy Onet", członkowie PKOl mieli się zwrócić do ministra sportu, deklarując, że "żaden przepis prawa nie nadaje Ministrowi Sportu i Turystyki prawa kontrolowania PKOl". Wiceprezes Tomasz Chamera w rozmowie z redakcją podkreślił, że nie zamierza podpisywać dokumentu. - Już podjąłem decyzję i przekazałem ją do PKOl. Nie podpiszę tego. Inaczej się umawialiśmy - zdradził. W mediach w ostatnich dniach wiele się mówiło na temat braku transparentności w kwestii wysokości pensji poszczególnych działaczy. Wiceprezes PKOl zdradził, że niestety nie otrzymał dostępu do takich informacji, co wzbudza spore kontrowersje. - To ja zadałem takie pytanie. Usłyszałem, że odpowiedź na to również pojawi się w najbliższym czasie. To pytanie także pojawia się w przestrzeni publicznej, więc wymaga wyjaśnienia. Jestem za transparentnością, nie tylko PKOl, starając się dbać o to także w Polskim Związku Żeglarskim, którym zarządzam. Nie widziałem problemu w odpowiedzi na pytanie pana ministra Sławomira Nitrasa o to, kto ze związku był obecny podczas igrzysk. Sport wyczynowy, nie tylko w Polsce, funkcjonuje dzięki środkom publicznym, nie widzę zatem powodów, żeby takich informacji nie udzielać - dodał Tomasz Chamera.