Polskę w stolicy Albanii reprezentować będzie siedem zawodniczek i sześciu zawodników. W ekipie zabrakło aktualnie trzech najlepszych ciężarowców: ze względów zdrowotnych - mistrza olimpijskiego w 85 kg Adriana Zielińskiego i trzykrotnego mistrza świata Marcina Dołęgi (105 kg) oraz osobistych - brązowego medalisty igrzysk w Londynie w kategorii 105 kg Bartłomieja Bonka. "Pracuję z kadrą dopiero od niespełna dwóch miesięcy, mieliśmy dotychczas tylko dwa zgrupowania. Do reprezentacji powołałem aktualnie zawodników najlepszych, jednak ich wyniki uzyskiwane na sprawdzianach w porównaniu z tym, co zgłaszają trenerzy na listach startowych do mistrzostw Europy, nie dają nam medalowych szans. W kategorii 105 kg liczę na dobry start Arkadiusza Michalskiego i Kornela Czekiela, o ile zajmą miejsca w przedziale 5-6" - powiedział trener Chruściewicz. Nieoficjalnie szkoleniowiec kadry męskiej dodał jednak, że po cichu liczy na miłą niespodziankę. Czekiel na ostatnich treningach uzyskał w dwuboju 405 kg, a w opinii Chruściewicza - rezultat już w granicach 390 kg może dać w Tiranie medal brązowy. "Na pomoście nie ma pewniaków, wszystko się może wydarzyć. Rywale mogą przecież spalić podejścia, a Polacy ustanowić rekordy życiowe. Dlatego nie chcę prorokować, lepiej być pesymistą. A wtedy każdy medal będzie miłą niespodzianką" - dodał Chruściewicz. Także trener kobiet nie zapowiada w Tiranie gradu medali dla "Biało-czerwonych". "Mamy taki skład, jaki mamy, teoretycznie w zasięgu dziewczyn są miejsca w czołowej ósemce. I to jest nasz plan na Tiranę, nie wypaść z grona najlepszych sztangistek Europy. Do medali w lekkich kategoriach wagowych (od 48 do 63 kg) brakuje nam dzisiaj w dwuboju około 10 kg. W ciężkich - do +75 kg, aby walczyć o medale, trzeba w dwuboju dołożyć około 20 kg. I to jest zadanie na najbliższe miesiące, aby do październikowych mistrzostw świata choć trochę zniwelować przewagę rywalek. Podobnie jak mężczyźni, mamy w nowym składzie trenerskim dopiero drugie zgrupowanie, start w Tiranie traktujemy jako sprawdzian. Obiecuję jednak, że za rok w mistrzostwach Europy Polki będą walczyły o dwa, a może nawet trzy miejsca na podium" - zapowiedział trener Ostapski.