Na rozpoczynających się w czwartek w Drzonkowie koło Zielonej Góry mistrzostwach Europy testowany będzie nowy system przeprowadzenia rywalizacji w tej konkurencji, ale jego wyniki nie zostaną uwzględnione w klasyfikacji. Głównym powodem szukania zmian jest chęć stworzenia z szermierki produktu, który znacznie lepiej sprzeda się w telewizji. Zgodnie z nowymi zasadami przeprowadzony zostanie dodatkowy turniej w systemie pucharowym, czyli przegrywający odpada. Będzie on trwał ok. 45 minut, a telewizja zyska okazję pokazać każdego z uczestników. Walki będą się toczyć do jednego trafienia, a ich czas zostanie ograniczony do 30 sekund. "Władze federacji szukają pomysłów, żeby uatrakcyjnić tę konkurencję, gdyż zawody szermiercze trwają bardzo długo. Najpierw ma zostać rozegrany turniej w formie dotychczasowej, którego formuła jednak uniemożliwia ciekawe pokazanie w telewizji. Jednak na podstawie jego wyników zawodnicy zostaną sklasyfikowani na pozycjach 1-36. Następnie dodatkową fazę rozpocznie pojedynek 36. z 35. Zwycięzca zmierzy się z 34., itd. Aż do wyłonienia triumfatora. Zasady będą przejrzyste, telewizja będzie mogła zaprezentować każdą walkę i wszystkich zawodników" - tłumaczył dyrektor sportowy PZPNow. Stanisław Pytel. W teorii możliwe jest, że zawodnik zajmując 36. miejsce może stoczyć w dodatkowym turnieju aż 35 walk i wygrać. Jakie będzie przełożenie dodatkowego turnieju na końcowe wyniki tej konkurencji? "Zwycięzca turnieju głównego otrzymuje 1200 pkt, a każde kolejne miejsce niżej to dorobek o 12 pkt. mniejszy. Zawodnik numer 36 - 768 pkt. Nawet, gdyby udało mu się wygrać wszystkie walki, to może maksymalnie zdobyć 1200 pkt, czyli zrównać się z triumfatorem fazy zasadniczej. Robiliśmy już jednak symulacje i nie zdarzyło się, by ktoś wygrał więcej niż 3-4 walki z rzędu" - dodał Pytel. W Drzonkowie nowemu rozwiązaniu, które będzie sprawdzone tylko w zawodach mężczyzn, bacznie będą się przyglądać przedstawiciele UIPN. Sporządzą oni sprawozdanie, które później omówią działacze na kongresie światowej federacji. Nowy system ma być testowany przez dwa lata i jeśli nie będzie do niego zastrzeżeń to powinien obowiązywać już na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 r.