Nowacka jest liderką polskiej ekipy, ale bardziej ze względu na wyniki w ostatnich latach niż obecną formę. "Rok poolimpijski jest dla mnie spokojniejszy. Zaleczam kontuzje, spokojnie nadrabiam treningowe zaległości, więc raczej ani ja, ani też trenerzy nie wywieramy na mnie wielkiej presji. Wszyscy mi powtarzają, żebym się skupiła na tym, co mam do zrobienia, a jeśli w tym roku nie wyjdzie, to nic się nie stanie. Będziemy trenować dalej" - powiedziała Nowacka. Ona sama jedzie z nastawieniem, by wypaść jak najlepiej. Niczego jednak nie zakłada, nie zapowiada walki o medale, ale chce się sprawdzić w silnej stawce. "Jeszcze nie mam indywidualnego medalu mistrzostw Europy. Otarłam się o niego w roku przedolimpijskim. Przegrałam go jednym strzelaniem i wylądowałam na piątej pozycji. Może teraz... Pięciobój nie jest do końca przewidywalny i różne rzeczy mogą się zdarzyć. Czasami nie jest się w superformie, a można zrobić świetny wynik. Tak jak stało się to na igrzyskach w Rio" - przypomniała. W Brazylii Nowacka wyszła na prowadzenie po pierwszej konkurencji - szermierce. Była najlepsza do biegu ze strzelaniem. Kontuzja stopy, jaką długo leczyła przed wylotem do Brazylii, sprawiła, że zabrakło jej w trakcie biegu wytrzymałości i na metę dotarła trzecia. Była jednak szczęśliwa - to jej największy sukces w karierze. Wtedy nie wiedziała, czy będzie miała determinację do dalszych treningów. Powtarzała, że pięciobój to wymagający sport, pełen wyrzeczeń. Dała sobie czas na przemyślenie. Dlatego rok poolimpijski traktuje ulgowo i nie trenuje na najwyższych obrotach. "Czuję, że jestem w dobrej formie, zwłaszcza jak na przerwę, jaką miałam i powolny powrót do treningów. Zresztą myślę, że moja dyspozycja jest wyższa niż oczekiwałam. Za mną jest najszybszy rok mojego życia. Nagle zdałam sobie sprawę, że do Tokio zostały już tylko trzy lata i oczywiście podejmuję próbę przygotowania się do tych igrzysk. Już z mniejszą presją, bo życiowy cel - olimpijski medal - już zrealizowałam" - zaznaczyła zawodniczka warszawskiej Legii. W Mińsku znowu największe trudności może sprawić jej bieg połączony ze strzelaniem. "Nie czuję jeszcze, że osiągnęłam maksimum, że nie stać mnie na więcej. Mogę jeszcze sporo poprawić w biegu, bo w kilka miesięcy nie nadrobię wszystkich strat. To proces długofalowy i mam nadzieję, że w przyszłym sezonie będzie już taki bieg, o jakim marzę. Teraz zadecyduje dyspozycja dnia" - uważa. Na Białorusi wystąpią jeszcze Anna Maliszewska (UKS Żoliborz Warszawa) i Natalia Dominiak (ZKS Drzonków), a wśród mężczyzn Jarosław Świderski (UKS G-8 Bielany Warszawa), który ostatnio zajął trzecie miejsce w finałowych zawodach Pucharu Świata, oraz Daniel Ławrynowicz (CWKS Legia Warszawa), Szymon Staśkiewicz (ZKS Drzonków)i Łukasz Gutkowski (UKS G-8 Bielany Warszawa). Nie tylko Nowacka sezon poolimpijski traktuje nieco ulgowo. Ze startu indywidualnego w Mińsku zrezygnowała m.in. Niemka Lena Schoeneborn. Mistrzyni olimpijska z Pekinu z 2008 roku, która długo leczyła kontuzję, chce się skupić na przygotowaniach do sierpniowych mistrzostw świata w Kairze. Program mistrzostw Europy w pięcioboju nowoczesnym: 18 lipca, wtorek - sztafeta kobiet 19 lipca, środa - sztafeta mężczyzn 20 lipca, czwartek - eliminacje kobiet 21 lipca, piątek - eliminacje mężczyzn 22 lipca, sobota - finał kobiet 23 lipca, niedziela - finał mężczyzn 24 lipca, poniedziałek - sztafeta mieszana Marta Pietrewicz