Polkom remis wystarczał do zajęcia drugiego i miejsca premiowanego awansem do półfinału. Jeszcze na 50 sekund przed zakończeniem wygrywały 2-1, ale już kilka minut wcześniej rywalki wycofały bramkarkę i uzyskały sporą przewagę. Wywalczyły kilka krótkich rogów, lecz "Biało-Czerwone" skutecznie się broniły. Dopiero kolejne podejście Walijek przyniosło im wyrównująca bramkę, ale na zdobycie kolejnego gola zabrakło im już czasu. - Nie ukrywam, że bardzo się denerwowałem, moim zdaniem Walijki miały za dużo tych krótkich rogów, niektóre z nich były chyba zbyt pochopnie podyktowane. Ale też świetnie je broniliśmy i straciliśmy tylko jedną bramkę z krótkiego rogu, bo drugi rozegrały praktycznie jak zwykłą akcję. Na szczęście nie było takiej sytuacji w meczu, że musieliśmy gonić wynik. Prowadziliśmy 1-0, potem 2-1 i to też miało wpływ na naszą postawę, bo grało nam się spokojniej - powiedział trener polskiej reprezentacji Maciej Wrzesiński. Samo spotkanie rozpoczęło się z kilkunastominutowym opóźnieniem, bowiem nad Glasgow przeszła ogromna ulewa. Rzęsisty deszcz padał także w trakcie meczu, ale jak przyznał szkoleniowiec nie miało to wpływu na grę. - Teoretycznie Walijki powinny być bardziej przyzwyczajone do gry w takich warunkach. Nam taka pogoda nie ułatwiała gry, ale nie miała ona też większego znaczenia na przebieg meczu - dodał. Grupę A wygrały Włoszki po zwycięstwie nad Turcją 10-1 (3-1). W piątkowym półfinale Polki zmierzą się ze zwycięzcą grupy B - w niej zdecydowanym faworytem są Szkotki, które wieczorem zmierzą się z Austrią o pierwszą lokatę. Polska - Walia 2-2 (1-1) Bramki: Magdalena Zagajska (15.), Wiktoria Błaszyk (32.) - Sarah Jones (28., krótki róg), Leah Wilkinson (60., krótki róg). Autor: Marcin Pawlicki