- Skoki w Harrachovie pokazały, że Małysz wraca do wielkiej formy. Potrzebuje jeszcze kilku spokojnych treningów i będzie na stałe wśród najlepszych - stwierdził Nikunen. - Obawiam się nawet, że to Małysz może być tym najlepszym. Może jeszcze nie w Engelbergu, ale podczas Turnieju Czterech Skoczni trzeba będzie na niego uważać - dodał szkoleniowiec. Nikunen ma powody do zadowolenia. Ahonen zdominował początek sezonu w skokach narciarskich. - Ahonen sam zrozumiał, że do wielkich sukcesów można dojść tylko pracą. Przed poprzednim sezonem trenował tak ciężko, że myślałem, iż ciężej się nie da. A jednak było to możliwe, co Janne udowodnił tego lata - wyjaśnił trener. Szkoleniowiec reprezentacji Finlandii zdaje sobie sprawę, że wielka forma Ahonena nie będzie trwać wiecznie. - Skoki składają się ze wzlotów i upadków. To taki dziwny sport, w którym zawodnicy na przemian bardzo ciężko trenują na siłowni i odpoczywają, by odzyskać świeżość. Najważniejsze jest dobranie odpowiednich proporcji. Dlatego nie ma cudów - Janne będzie miał spadek formy i chyba nastąpi on po Turnieju Czterech Skoczni - mówił.