W styczniu męska reprezentacja w Singapurze awansowała do trzeciej rundy Ligi Światowej, która jest etapem kwalifikacji do olimpijskiego turnieju. Polki chcą podążyć śladem swoich kolegów i zachować szansę na występ w Rio de Janeiro. By zagrać w kolejnej rundzie rozgrywek, w Indiach muszą dotrzeć do finału. W fazie grupowej biało-czerwone zagrają się z Tajlandią (7 marca), Indiami (8 marca) i Ghaną (10 marca). W grupie B rywalizować będzie Malezja, Kazachstan, Rosja i Singapur. Rachwalski nie ukrywa, że cel, jakim jest zajęcie jedno z dwóch pierwszych miejsc, jest w zasięgu jego zespołu. - Na pewno jest kilka istotnych czynników, które będą miały wpływ na to, czy cel osiągniemy. Najważniejsze jest to, abyśmy w każdym spotkaniu mogli zagrać w optymalnym składzie. W przeszłości z tym różnie bywało, mam nadzieję, że żadne urazy nam się nie przytrafią. Nie jesteśmy na tyle mocni personalnie i nie stać nas na jakiekolwiek absencje - powiedział szkoleniowiec przed wylotem do Indii. Przed spotkaniem z Tajlandią biało-czerwone w sparingu zagrają z Indiami. Formuła turnieju jest dość nietypowa, bowiem wszyscy jego uczestnicy awansują do ćwierćfinału. Zwycięzcy grup zmierzą się z ostatnimi zespołami, a drużyny z drugich lokat o awans do półfinału powalczą z ekipami z trzech miejsc. - Uważam, że dla nas ta formuła turnieju jest sprzyjająca. Zagramy bez żadnych obciążeń, jeśli nawet powinie nam się noga, to nic się nie stanie. Ćwierćfinał jest tu kluczowym pojedynkiem i musimy zrobić tak, aby 12 marca przygotować najlepsza formę. Dlatego ważne jest, żebyśmy w grupie zajęli przynajmniej drugą lokatę, czyli teoretycznie musimy pokonać Tajlandię i Ghanę. Liczę też, że stać nas na to, by być równorzędnym przeciwnikiem dla Indii, które są zdecydowanym faworytem - dodał Rachwalski. Bezpośrednią szansę wywalczenia kwalifikacji olimpijskiej reprezentacje będą miały w trzeciej rundzie Ligi Światowej. Polki o paszporty do Rio de Janeiro będą mogły powalczyć również w tegorocznych mistrzostwach Europy, ale musiałyby zdobyć... złoty medal. Tylko mistrzowie kontynentów mają bowiem zagwarantowany udział w igrzyskach.