"Tor jest straszny. Zanotowano sporo wywrotek. My na razie ustrzegliśmy się tych wrażeń. Z podziwem oglądaliśmy, podobnie jak wszyscy pozostali, bob przygotowany przez firmę Ferrari dla Włochów. To cudo rodem z XXII wieku. Całe szczęście, że bob sam nie jedzie. Wszystko zależy od pilota i załogantów" - powiedział trener Kupczyk. Polscy bobsleiści, startujący w konkurencji czwórek, wypełnili połowę zadania olimpijskiego. Muszą ponownie zająć miejsce w czołowej szesnastce zawodów Pucharu Świata, aby wystartować w 21. Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver. Dwukrotnie w szesnastce PŚ musi uplasować się dwójka. Polscy bobsleiści: Dawid Kupczyk, Marcin Płacheta, Marcin Niewiara, Paweł Mróz i Michał Zblewski (wszyscy Śnieżka Karpacz) przygotowują się do sezonu pod kierunkiem trenerów Andrzeja Kupczyka i Andrzeja Żyły na olimpijskim torze w Whistler. 8 listopada przejadą do USA, gdzie w Park City wystartują w dniach 13-14 listopada w pierwszych zawodach Pucharu Świata. Tydzień później zaprezentują się w drugiej imprezie PŚ w Salt Lake City (USA). Pod koniec listopada światowa czołówka przyleci do Europy, na trzy grudniowe imprezy pucharowe; w Cesanie (30 listopada-6 grudnia), w Winterbergu (7-13 grudnia) i Altenbergu (14-20 grudnia).